Vignon, co do rozdziału jaki następuje pomiędzy sercem a mózgiem. Co za noc spędził biedny dzieciak, wypruwając z siebie wiersze przeznaczone by je śpiewano w szynku, a pisane przy blasku żałobnych świec, obok księdza który modlił się za Koralję!... Nazajutrz rano, Lucjan, ukończywszy ostatnią piosenkę, próbował ją podłożyć pod modną wówczas melodję; słysząc jak śpiewa, Berenice i ksiądz zlękli się czy nie oszalał:
W piosence, przyjaciele,
Morał to rzecz jałowa,
Na co dumać zbyt wiele
I składać górne słowa;
Gdy Bakcha sok cudowny
Rozgrzeje nam żołądek,
Ten wówczas jest wymowny,
Kto gwiżdże na rozsądek!
A więc,
A więc:
Pijmy, żyjmy,
Żyjmy, pijmy,
Z reszty sobie drwijmy!
Kto pije, żyje zdrowo,
Hipokrat tak powiada,
A że tam to lub owo
Już służbę wypowiada,
Do czarta z miłostkami,
Kiep wzdycha do kochanek:
Wystarczym sobie sami,
Byle był pełny dzbanek!
A więc,
A więc:
Pijmy, żyjmy.
Żyjmy, pijmy,
Z reszty sobie drwijmy!
Skąd się tu bierze człowiek
Odgadnąć nie jest sztuka,
Lecz, po zamknięciu powiek,
Do jakich wrót zapuka?