dla rzeczki Nançon. Tam znajduje się wielka brama prowadząca na przedmieście św. Sulpicyusza, którego imię wspólném jest bramie i przedmieściu.
Daléj, na granitowym wzgórku, panującym nad trzema dolinami, w których zbiegają się różne drogi, wznoszą się stare mury i odwieczne wieże feudalnego zamku Fougères, jednéj z najpotężniejszych i największych fortyfikacyj, wzniesionych przez książąt Bretanii, mury wysokie na piętnaście stóp, grube również na tyle. Zamek ten broniony jest od wschodu wielkiém, błotnistém jeziorem, z którego wypływa Nançon obracająca wodami swemi wszystkie młyny pomiędzy bramą ś go Sulpicyusza i zwodzonym mostem fortecy. Od zachodu broni twierdzy stroma wysokość granitowych skał, na których się zamek wznosi.
Tak więc od „Promenady“ aż do tych wspaniałych szczątków średnich wieków, zamek otoczony płaszczem z dziko pnącéj się zieleni, strojny czworobocznemi i okrągłemi wieżycami, z których w każdéj cały pułk znalazłby pomieszczenie, miasto osłonięte murami lub zrównanemi ręką ludzką prostopadłemi masami granitu tworzą olbrzynią podkowę, pełną strasznych przepaści, wposród których z pomocą czasu Bretończycy zdołali wydeptać parę wąskich ścieżynek. Gdzie-nie-gdzie z gładkiéj powierzchni wysuwają się, jakby ornamenta, granitowe gzymsy. Tu wody przesiąkają przez szczerby skaliste, na których wznoszą się węzłowate drzewa, daléj na kilku mniéj pochyłych płaszczyznach granitowych zdołała utrzymać się ziemia, rodząca chwasty, które przywabiają dzikie kozy, a daléj jeszcze wokoło zielenią pokryte łąki, powstałe w wilgotnych rozpadlinach i zdobiące swojemi kobiercami z traw i kwiecia czarne skał załomy. W głębi tego olbrzymiego leja, mała rzeczka przesuwa się krętą linią po zawsze świeżéj, zielonéj i jakby haftowanéj łące.
U stóp zamku pomiędzy masami granitu wznosi się świątynia na cześć ś-go Sulpicyusza, nadającego swoje nazwisko przedmieściu, położonemu z drugiéj strony Nançon. Przedmieście to, jakby rzucone w głębie przepaści, i kościół, którego śpiczaste wieżyce nie dochodzą do wysokości skał, zdających się chylić do upadku na nie, kąpie się malowniczo w skromnych wodach Nançon, ocienionych drzewami i zdobnych ogrodami. Przerzynają one nieregularny półksiężyc, opasany przez „Promenadę“, miasto i zamek i malowniczą swą sielankowością silny stwarzają kontrast z poważnym widokiem amfiteatru, naprzeciw którego się ciągną. Wreszcie całe Fougères, jego przedmieścia i kościoły, góry nawet ś-go Sulpicyusza otoczone są wyżynami Rillé, stanowiącemi ogólny obwód zewnętrzny wielkiéj doliny Couësnon.
Strona:PL Balzac - Szuanie czyli Bretania w roku 1799.djvu/156
Ta strona została skorygowana.