Strona:PL Balzac - Szuanie czyli Bretania w roku 1799.djvu/190

Ta strona została skorygowana.

dają. To téż, uśmiechnąwszy się wprawdzie w sposób, pozostawiający roznamiętnionemu pewne nadzieje, usunęła się o parę kroków w tył i zapytała:
— A czy nie będę musiała żałować mego zaufania?
— Wyobraźnia młodéj panienki szybciéj bieży, aniżeli wyobraźnia kobiety — odparł z uśmiechem.
— Młoda panienka ma więcéj do stracenia, niż kobieta dojrzała.
— To prawda, trzeba być nieufnym, gdy się skarb nosi przy sobie.
— Porzućmy tę żartobliwą rozmowę i mówmy poważnie. Dajecie bal w Saint-James. Urządziliście tam podobno panowie, jak słyszałam, wasze magazyny, arsenały i tam jest siedlisko waszego rządu. Kiedyż ten bal?
— Jutro wieczorem.
— Nie zdziwi to pana zapewne, panie hrabio, jeżeli kobieta niesłusznie zniesławiona dąży z uporem, kobietom właściwym, do uzyskania głośnéj rehabilitacyi i publicznego odwołania zniewag jéj wyrządzonych wobec tych właśnie osób, które były tychże zniewag świadkami. Pójdę więc na ten bal. Pana proszę o zapewnienie mi swéj tamże protekcyi od chwili, gdy na niego wejdę, aż do jego opuszczenia. Nie żądam od pana słowa, ani przysięgi — dodała, widząc, że kładzie rękę na sercu — nienawidzę przysiąg; mają one zanadto może przedwczesnych zastrzeżeń i ostrożności. Powiedz mi pan tylko poprostu, że zobowiązujesz się bronić mojéj osoby od wszelkich zamachów na moje życie lub mój honor. Przyrzecz mi pan naprawić swój błąd, wyznając publicznie, że jestem córką księcia de Verneuil, zamilczając przytém o nieszczęściach, które mnie dotknęły z powodu braku opieki ojcowskiéj, i będzie pomiędzy nami kwita! No, i cóż, dwie godziny protekcyi, udzielonéj kobiecie, na bal przybyłéj, czyż to zbyt drogi okup? Niech i tak jednak będzie; życie twoje, panie hrabio, ani szeląga więcéj dla mnie nie warto...
Uśmiechnęła się przytém zalotnie, osładzając uśmiechem tym przykrość, jaką te słowa wyrządzić mu mogły.
— Tyle za mnie, a cóż za mój karabinek? — zapytał.
— O! więcéj jak za pana!
— Cóż takiego?
— Milczenie i tajemnica. Wierz mi, panie de Bauran, tylko kobieta jest w stanie odgadnąć kobietę. Jestem pewną, że jeżeli piśniesz słówko, mogę zginąć w drodze. Wczoraj kilka kul ostrzegło mnie o niebezpieczeństwie, jakie mnie w drodze spotkać może. O! pani ta jest o tyle zręczną w polowaniu, ile zgrabną w rozbieraniu! Nigdy garderobiana szybciéj mnie nie rozebrała! Ach! na