Strona:PL Balzac - Szuanie czyli Bretania w roku 1799.djvu/53

Ta strona została skorygowana.

Nieopodal od nich kilku żołnierzy skupiło się przed odezwą, przylepioną na murze. Ponieważ ani jeden z ich grona nie umiał czytać, podziwiali ją przeto w milczeniu, jedni z wyrazem niepokoju, inni z prostą ciekawością, podczas gdy dwóch albo trzech śledziło po drodze, czy nie przechodzi jaki obywatel mający minę uczonego.
— I co ten szmat papieru znaczy? — odezwał się Beau-Pied rubasznie żartobliwym tonem do swego towarzysza.
— Albo to trudno odgadnąć — odparł Clef-des-Coeurs.
Na te słowa wszyscy rzucili spojrzenia na obu towarzyszy gotowych zawsze odegrać swoję rolę.
— Patrz tylko — mówił Clef-des-Coeurs, pokazując na umieszczoną w nagłówku odezwy winietę, która przedstawiała otwarty kompas. To znaczy, że potrzeba, abyśmy tęgo maszerowali! Nie napróżno postawili tutaj otwarty kompas, to emblemat...
— Mój chłopcze — odparł Beau-Pied, schowaj się z twoją mądrością, to się nazywa problemat. Służyłem dawniéj w artyleryi. Moi oficerowie zęby na tém pozjadali.
— Mówię, że emblemat.
— A ja mówię, że problemat.
— Stoi zakład?
— O co?
— O twoję fajkę niemiecką!
— Trzymam.
— Bez urazy, panie adjutancie, nieprawdaż, że to emblemat a nie problemat — zapytał z obleśną miną Clef-des-Coeurs Gérarda, który w głębokiém zamyśleniu szedł za Hulotem i Merlem.
— I jedno i drugie! — rzekł oficer poważnie i poszedł daléj...


ROZDZIAŁ II.

Myśl Fouché’go.

W ostatnich dniach miesiąca brumaira, w chwili, gdy Hulot ćwiczył swoję półbrygadę, skoncentrowaną w Mayennie, z wyższego rozkazu umyślny posłaniec przybyły z Alençon wręczył mu depesze, podczas czytania których w całéj postawie komendanta malowało się silne rozdraźnienie.