Strona:PL Balzac - Szuanie czyli Bretania w roku 1799.djvu/85

Ta strona została skorygowana.

— dodała po chwili milczenia — skąd w tobie tyle mądrości, Fanszeto?
— Panienko — zawołała żywo Fanszeta — słyszę kroki w korytarzu.
— Ach! krzyknęła Marya, podsłuchując — to nie on... Tak-to mi odpowiadasz na pytanie? — rzekła wracając do przerwanéj rozmowy. Rozumiem...
Fanszeta miała słuszność. Trzy uderzenia do drzwi przerwały ich rozmowę. Kapitan Merle ukazał się na progu, usłyszawszy wezwanie do wejścia.
Skłoniwszy się po wojskowemu pannie de Verneuil, spróbował kapitan spojrzéć na nią, ale, olśniony jéj pięknością, nie znalazł siły do wypowiedzenia czegoś więcéj nad...
— Jestem na rozkazy.
— Więc to pan zostałeś moim protektorem w skutek dymisyi szefa półbrygady? Wszak tak się obecnie pułk nazywa?
— Moim bezpośrednim przełożonym jest adjutant Gérard, który mię tu przysłał.
— Więc wasz komendant bardzo mnie się boi? — zapytała.
— Daruje pani, komendant Hulot nie boi się, ale kobiety... to nie jego rzecz. To go zmieszało, jak zobaczył swego zwierzchnika w spódnicy.
— A jednak — mówiła daléj panna de Verneuil — obowiązkiem było jego być posłusznym zwierzchnikowi. Ja lubię subordynacyę, uprzedzam, i nie znoszę, aby mi się opierano.
— To byłoby trudném — odparł przytomnie Merle.
— Złóżmy radę wojenną — zaczęła znowu. — Macie tu wojska świeże, z nich wezmę eskortę do Mayenny, gdzie chcę stanąć dziś wieczorem. Czy znajdę tam nową eskortę, tak abym mogła pojechać daléj, nie zatrzymując się? Szuanie jeszcze nie wiedzą o mojéj wyprawie. Byłoby to chyba prawdziwe zrządzenie przypadku, gdybym tak, podróżując w nocy, spotkała się z niemi. Jakże? czy-to jest możebne?
— I owszem, dlaczego nie?
— Jakaż jest droga z Mayenny do Fougères?
— Niedobra. Ciągle pod górę i z góry. Istny kraj wiewiórek.
— Jedźmy więc prędko — rzekła — a ponieważ w samem Alençon nie widzę nic niebezpiecznego, ruszajcie więc naprzód, my was dopędzimy.
— Myślałby kto, że ma dziesięć lat gieneralstwa — mruknął do siebie Merle, wychodząc. — Hulot źle sądził. To nie jest jedna z tych dziewczyn, które się dorabiają majątku na puchu. Do miliona kartaczy! Jeżeli kapitan Merle chce zostać dowódcą batalionu,