Strona:PL Balzac - Zamaskowana miłość.djvu/19

Ta strona została uwierzytelniona.
II.

Pierwszy tydzień zeszedł mu na bezustannem przebieganiu ulic, sklepów, widowisk, cukierni, ściganiu każdej kobiety, której postawa przypominała nieznajomą, na tysiącznych pomyłkach, często niegrzecznych, a bez żadnego rezultatu, oprócz przeświadczenia o zupełnej bezowocności wszystkich zabiegów. Zniechęcony już w drugim tygodniu, w trzecim zaczął się zastanawiać czy ma dłużej być igraszką zalotnicy, która może ukrywa się przed nim dlatego tylko, by się cieszyć jego udręczeniem, kiedy otrzymał bilecik, zawierający tylko te słowa:
Pan de Tréval, pamięta zapewne, że oczekują go w czwartek, na balu w Operze, o pierwszej po północy, pod zegarem“.
Nadzieja jego ożyła, gdy czytał list. W dniu oznaczonym, zaledwie północ wybiła