„Źle dobrany związek małżeński w którym zaznałam tylko nieszczęścia, upokorzenia, niesprawiedliwości i tyranii, natchnął mnie nieprzezwyciężonym wstrętem do złowrogich więzów, które krępując słabszą stronę, wzmacniają silniejszego i uprawniają jego niesprawiedliwość. Odzyskawszy wolność w dwudziestym piątym roku życia, bogata, niezależna, poprzysięgłam sobie, że pozostanę wolną, ale wkrótce zrozumiałam, że tę wolność trzeba okupić ofiarą najsłodszych uczuć; rozglądając się wokoło, nie widziałam nikogo, ktoby potrzebował mojej miłości, moich starań, ktoby mnie kochał i mówił mi o swem przywiązaniu... Ogarniał mnie coraz większy żal, że nie jestem matką i w końcu, ten brak stał się dla mnie prawdziwą zgryzotą... Zrodzona pod gorącem niebem, wszystko odczuwam żywo, duszę mam płomienną... Cóż ci więcej powiedzieć?.. Oto powzięłam dziwny zamiar; cieszyć się rozkoszą macierzyństwa, nie nakładając na siebie więzów, których nienawidzę... Nie sądź jednak, że jestem pozbawiona moralnych zasad, że konieczne prawa społeczne uważam za przesądy; nie! szanuję je — a jeżeli uchyliłam się od nich ten jeden raz — jedyny — to dlatego, że wyjątkowe okoliczności, dają mi możność ocalenia pozorów i mojej dobrej sławy.
Projekt ten, zrazu niewyraźny, zajmował mnie coraz silniej, rozmyślałam nad nim ciągle;
Strona:PL Balzac - Zamaskowana miłość.djvu/33
Ta strona została uwierzytelniona.