Strona:PL Balzac - Zamaskowana miłość.djvu/44

Ta strona została uwierzytelniona.
VI.

Leon, niespokojny odkąd zaczął się listopad, powracał pewnego rana z ćwiczeń, smutny i zamyślony. Miał już wejść do domu, gdy usłyszawszy tentent konia, odwraca głowę — poznaje murzyna — i wydaje okrzyk zdumienia i radości. Murzyn dojeżdża do niego i nie zsiadając z konia, woła;
— Mam rozkaz oddać to panu...
Podaje mu opieczętowane pudełeczko, daje ostrogę koniowi i odjeżdża galopem. Leon zaskoczony znienacka, patrzył za nim i dopiero spojrzawszy na pudełeczko, upewnił się, że to zjawisko nie było złudzeniem lecz rzeczywistością.
Otwiera z pośpiechem pudełeczko; znajduje w niem połowę pierścionka, kształtu ślubnej obrączki, z wyrytym napisem „22 listopada 18...“ W pierścionku widzi wprawiony bardzo piękny szmaragd...