Izba także świeżo bielona i gustownie malowana modremi kwiatkami, a zakończona u góry piękną „bortą“. Na ścianach pełno obrazków schludnie „okurzonych“, nawetbyś pajęczyny nie spostrzegł. Podłoga starannie wymieciona i posypana bielutkiem piaskiem, stoły zestawione w długi rząd i przykryte lśniącemi obrusami własnej roboty, koło nich długie ławy, malowane lub białe, i stołki i krzesła w jednej linji — w każdym kącie porządek i ład.
Dzieci już rano powstawały; z radości i ciekawości nawet spać nie mogły — a uczesane i ustrojone, jak cacka, stoją przy oknach niby żołnierze na posterunkach, i wyglądają niecierpliwie, ale z podziwienia godną wytrwałością, gości swoich.. Na raz krzyknie Baśka; „Matulku, jadą! Dyzicka ciotka z wujem i Michałkiem, za nimi Ługwałdzcy łoboje i Mykowscy, jekby się zmózili, wszyscy razam, a i nasz wózek zidać, na niam dziadek lamkowski z Marychną — nie darmo po nich pojechał Kubalek na kolej do Łolstyna!“
— O, to dobrze — odpowiada gospodyni, która jeszcze zawsze zatrudniona uprzątaniem i porządkowaniem różnych drobnych rzeczy — wyleć moja jegódko do nich na podwórze, a tych wujów i te ciotki to tak mocno ukochaj i uściskaj. Wyjdzie zaraz do nich łojczulek, a ja tu w izbzie ich przyzitam.
W tem woła Janek, który przy szczytowem oknie stał na czatach:
— Patrzcie no, łojczulku, Gietrzwałdzcy z górki sia spuszczają pełan wóz ich jedzie, ciotka siedzi w tyle, z małą Katrynką na kolonach, przy ni Fynka i Anulka, na przednem siedzisku Józefek i Jędrysek a Wyktorek trzyma lejczyki w rangku i pogania. Ci równo náma są nálepsi, bo wszyscy jadą, chociaż nádali mają — jano wuja łostazili przy gospodarstsie; — a wejcie tam z drugi strony, tam z pod lasa na górce między jerzbami, to Linowscy i Butryńscy — a i z pod Gieleków migoce sia para wozów, to pewnie konie Purdzkiego wuja tak skaczą — dzieci ni ma, za to nalepsze konie ma, może za niam i Pajtuńscy sia najdą. Jeki
Strona:PL Barczewski - Kiermasy na Warmji.djvu/24
Ta strona została przepisana.