— Wczoraj cioteczko — wyrwała się Baśka. — A kiebyście jano ziedzieli jek przyjechał? Na podsobnych, psiechotą z Łolstyna z koleji, bo nie psisáł, kiedy po niego jechać. Matulka rozczyniała prazie kuchy, a já ji blachy znosiuła z komory. Wtam wchodzi braciszek i tak náju wesoło pozdráziá: „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Szczęść wam Boże, żeby wam się dobre kuchy zrodziły! Czy mnie chcecie do pomocy?“ Matulka sia żegná, nie chce zierzyć swojam łoczom, że to łon. Ale já go zaráz poznała, doskoczuła do szyji i tak uściskała: „A do czegoś, braciszku, nie psisáł po furmánka, toć ty ziész, że łojczulek zawdy gotów po ciebzie posłać, a ńachantni sám jechać.“ „Wiem, moja siostrzyczko, lecz teraz konie mają w polu pracę a ja młody i zdrowy“. Tedy i matulka do siebzie przyszła i dali do niego. „Mój synie, jakąś ty náma radość spraziuł, żeś na kiermas ściągnął. Jekiś ty bziedny, jekeśty schud do niepoznania! Czy ci tam licho jeść dają, czyś buł chory, czyś sia tyle łuczyć musiáł? Toćeś klasa pewno przeszedł, boś taki wesoły?“ I ściskała náju łoboje i z radości dycht zabáczuła, że má pełne rance ciasta, to téż náju tak niam oblepsiuła, że jek łojczulek i bracia weśli do izby, sia dość naśniáć z náju ni mogli. Wszyscy by do niego, a łon tu bziáłam ciastam łoblepsiony. Za to też dzisiáj braciszka zaprowadza náprzód do łogrodu i pokaża mu czerzieniutkie śliwki jego, bo jedno drzewo łojczulek zawdy ná niego łoganiáł i náma nie kázáł z niego rwać. Patrzcie jano ciotko przez łokno, jek sia czerzianią, to dlá mojego braciszka. Jeki łon rád bándzie, kiedy je mu pokáża, bo łon lubzi ziśnie i śliwki. Nie pojmuja, co łon tak długo porábziá, wcále sia ni moga doczekać na tego mojego braciszka.
W tem wchodzi gospodyni, a przekonawszy się jednym rzutem oka, że gościom obiad nie schodzi gani jedynaczkę.
— Ná, ná trzpsiotku, jużeś sia znowu rozgádała, zamiast gości poráczyć, to ty jich jeszcze bałamucisz. Ryby jeszczem chciała przynieść, takiem duże klanie
Strona:PL Barczewski - Kiermasy na Warmji.djvu/49
Ta strona została przepisana.