na liwá przed chojinkami szeroká do mniasta droga gałajzistami jerzbami przystrojona. Práwda miáł dziś nasz stary ksiądz na kázaniu, kiedy wołał: lilje i różne ksiaty w zielani to kobierzec Boży. Bóg to stworzuł dla nás ludzi... wychwalaj człozieku Łopatrzność Boská...
A zauważywszy nadchodzącego studenta, woła:
Pódź jano pódź, poziesz náma, chto założuł Łolstyn i kiedy; toć darmo nie bańdziesz zjádáł łojcu i braciom fortuny.
Student przywitał, jak się należy, stryjów i wujów i zaraz opowiada, pokazując na Olsztyn:
— Lokator Jan z Lejsów założył to miasto 31 października 1353 w ziemi bartęzkiej i oddał miastu 178 włok roli i 100 włók wolnych lasu i pastwiska, 7 włók sołtyskich i 6 plebańskich. Teraz ma Olsztyn na 6000 ludności[1] i od paru lat kolej z Torunia do Wystruci. Prędzej ta kolej byłaby gotowa, ale koło Rotflisa nie można było tak łatwo zasypać kawałka jeziora i tąk iłowato — torfowych. Wnet ma też stanąć tu szkoła wyższa czyli gimnazjum, tak że z tej okolicy nie będą musieli studenci jeździć do Brunsberka, Reszla i Olsztynka.
— I mój Kazimierek bułby teráz wysokam sztudantam, kieby nie buł łumer, jek mniał 12 lát — wzdycha żałośnie Ługwałdzki — i dwa duże łzy spadły mu na ziemię...
Ale ja mniejsca nie łudám, aż chyba w łostatny chorobzie. Já nie chca na wymowa.
— Czamu nie, grózki[2] mają dobrze, żyją bez kłopotu — drwi Pajtuński.
— Pożál sia Boże ty dobroci iirowadzi dalej Ługwałdzki. Znám já rożne przykłady, jek to grózkom jidzie, co to jest gróziecki chléb łopłakany, siuła to grózków z żálu rycho sia łudázi[3] przy takam chlebzie. Nie jedna grózka siedzi i jańczy: co ja też zrobziuła, żem bez dobry wymowy mniejsce łudała. A cóż ci wymowa pomoże, kiedy ci ją śnieżka (sy-