ździł na kozie, okaże się, że babunia nawet nie wie, że Piotruś Pan ma kozę. Jedno z dwojga, albo babunia zapomniała o kozie, jak zapomina czasem, że jesteś chłopcem i nazywa cię Inką, jak nazywała twoją matkę, kiedy była mała, albo też za czasów babuni Piotruś nie miał jeszcze kozy. Sądzę jednak, że koza Piotrusia Pana jest rzeczą zbyt ważną, żeby dało się o niej zapomnieć i myślę, że chyba za młodych lat babuni Piotruś rzeczywiście nie miał kozy. Toteż jeśliby ktoś, opowiadając przygody Piotrusia Pana, zaczynał od kozy, toby zrobił to samo, co gdyby ubierając się, włożył najpierw surdut, a później kamizelkę.
Rozumie się, że Piotruś Pan jest bardzo stary, ale to zupełnie wszystko jedno, bo Piotruś nigdy nie ma więcej nad siedem dni życia. Urodził się wprawdzie bardzo dawno temu, ale nigdy jeszcze urodzin nie obchodził i nie ma nawet żadnej nadziei, żeby mógł je kiedy obchodzić. A to dlatego, że kiedy Piotruś Pan miał siedem dni, porzucił ludzi — wymknął się przez otwarte okno i poleciał prosto do Parku Leśnego.
Jeżeli wam się zdaje, że Piotruś był jedynem dzieckiem, które zapragnęło uciec z domu, to znaczy, że już nie pamiętacie pierwszych dni waszego
Strona:PL Barrie - Przygody Piotrusia Pana.djvu/031
Ta strona została uwierzytelniona.