zgromadzenie o udzielenie mu pomocy przy budowaniu statku.
Na to między drozdami powstała taka wrzawa, że Piotruś był pewny, że sprawa jego przepadła zupełnie.
Ale Salomo tłumaczył dalej jasno i dobitnie, że Piotrusiowi nie idzie o statek, jakiego zwykle używają ludzie. Chciałby poprostu mieć gniazdko, byle tak duże, by módz pomieścić się w jego wnętrzu.
Widocznem było, że prośba ta nie trafia drozdom do gustu. — My tam nie mamy czasu do tracenia, dość mamy dla siebie roboty — mruknął wreszcie jeden ze starszych drozdów.
— Zapewne — odparł Salomo — toteż Piotruś Pan nie chce, żebyście mu pomagali za darmo. Ale jak wiecie, stosunki jego materyalne poprawiły się bardzo w obecnej chwili. Właśnie Piotruś Pan polecił mi zawiadomić was, że każdy robotnik otrzyma dziennej płacy groszy 10!!
Drozdy zatrzepotały się z radości i zaraz przystąpiły do budowy statku Piotrusia. Musiano przerwać wszystkie inne roboty. Była to właśnie pora zakładania gniazd, ale drozdy nie miały czasu myśleć o sobie, bo całymi dniami pracowały dla Pio-
Strona:PL Barrie - Przygody Piotrusia Pana.djvu/063
Ta strona została uwierzytelniona.