„czemu włożyłaś dziś na głowę taki śmieszny kapelusz?“, bo obcując ciągle z dziećmi, połapały coś niecoś i z języka elfów.
Danio nieraz próbował przypomnieć sobie trochę z ich mowy, za pomocą pociskania skroni obu dłońmi. I rzeczywiście przypomniał sobie kilka zdań, które wam powtórzę kiedyindziej, jeżeli ich jeszcze nie zapomniałem. Językiem tym mówił Danio, kiedy był jeszcze drozdem, sądziłem więc, że jest to może język ptaków, a nie elfów — ale Danio mnie zapewnił, że jest-to język elfów, bo w zdaniach tych jest mowa o różnych figlach, a ptaki mówią zawsze tylko o swoich gniazdach. Danio pamięta dobrze, że ptaki przelatują z drzewa na drzewo, zaglądają do gniazd sąsiadów i rozmawiają tak: — „Ten kolor nie bardzo mi się podoba pani dobrodziejko“, albo: „czy szanowny pan sądzi, że pościółka będzie dość ciepła?“ albo jeszcze: — „Ależ to obramowanie jest okropne!“ i t. p.
Elfy tańczą znakomicie, dlatego i maleńkie dzieci strasznie lubią się kręcić w kółko i aż piszczą z uciechy, kiedy się z niemi tańczy. Bale elfów odbywają się zawsze na świeżem powietrzu; ich plac zabawy nazywa się „czarodziejskim kręgiem“. Nieraz w kilka tygodni po balu można jeszcze odnaleźć
Strona:PL Barrie - Przygody Piotrusia Pana.djvu/088
Ta strona została uwierzytelniona.