Nie było więc rady, elfy musiały się zgodzić na życzenie Piotrusia. Udzieliły mu mocy latania, za pomocą łechtania go w łopatki. Im silniej go łaskotały, tem mocniej swędziło miejsce, w którem dawniej rosły skrzydełka i po krótkiej chwili Piotruś uniósł się w powietrze i szybował coraz wyżej i wyżej, het ponad wierzchołkami drzew i ponad szczytami dachów i kominów.
Podróż była tak cudna, że Piotruś zboczył nawet trochę z drogi wiodącej ku domowi, i latał długo ponad wieżami kościelnemi, nad pałacami i olbrzymią rzeką przerzynającą korytem swojem miasto. Wreszcie jednak skierował się ku domowi i odszukał otwarto okno sypialnego pokoju matki. Ale już w czasie tej podróży napowietrznej postanowił poprosić królowę elfów, żeby go zamieniła w ptaka.
Kiedy Piotruś wleciał przez otwarte okno sypialni, matka jego spała. Piotruś usiadł cichutko w nogach jej łóżka i uważnie jej się przypatrywał. Ramię matki podłożone pod głowę, tworzyło w poduszce wgłębienie, które wysłane puchem bujnych, jedwabistych włosów, podobne było do najcudniejszego gniazdka. Piotruś nie mógł oczu oderwać od jej ślicznej twarzy i delikatnych koronek, zdo-
Strona:PL Barrie - Przygody Piotrusia Pana.djvu/100
Ta strona została uwierzytelniona.