Więc przed Panem pierwszy stawa
Lew, monarcha pośród zwierza;
Dalej orzeł hołd oddawa,
Panujący król u pierza.
I lilija wonna, biała,
Księżna w państwie wonnych kwiatów!
I falista trawka mała,
Pani polnych aromatów.
A za nimi cicho, skromnie
Płazy — w pokornej postawie...
Więc Pan rzecze: — »Chodźcie do mnie,
Niech i wam pobłogosławię!«
I znów owych ptasząt roje,
Do Stwórcy i Pana wzlata:
Cudne piórka, cudne stroje,
Jak wzorzysta ziemi szata.
A w oddali, ptaszek cichy
U podnóża skrył się tronu.
Snać w obliczu Bożem lichy,
Gdy nie składa Mu pokłonu...
I tak długo na uboczy
Stał, wśród licznych ptaków koła:
Aż go wreszcie Pan Bóg zoczy
I przed tron swój go zawoła!
— »Kto ty jesteś, dziecię moje? —
Jaki ród i miano twoje?« —
— »To szczygieł!« — ptaków gromada
Panu Bogu odpowiada.
Strona:PL Bełza Władysław - Dla dzieci.djvu/083
Ta strona została uwierzytelniona.