Strona:PL Beaumarchais-Cyrulik Sewilski.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.

zawieziono rękopis do Wersalu, król i królowa kazali go sobie przeczytać. Ludwik XVI oświadczył wręcz: „To ohydne; nigdy nie pozwolę wystawić tej sztuki“. Powiadają, iż Beaumarchais odzywał się głośno w Paryżu: „Król nie chce, aby Wesele Figara było grane: zatem, będzie grane“.
Skoro rozeszła się wieść o zakazie, cały Paryż chciał poznać sztukę. Beaumarchais zręcznie gospodarował faworem lektury, użyczanym co najwpływowszym osobom. Przez chwilę zdawało się, że będzie można sztukę odegrać dla zamkniętego grona; aktorzy Komedji umieli już role, bilety były rozdane. W ostatniej chwili, król zabronił. Wedle relacji pani Campan, „nigdy, w owych dniach poprzedzających upadek tronu, słowa ucisk i tyranja nie były wymawiane z większą pasją i gwałtownością“. A wymawiały je usta klasy najdostojniejszej i najbliżej stojącej tronu, dla tej komedji, której treścią i celem było okryć tę właśnie klasę śmiesznością i wstydem! W końcu, po nieskończonych zabiegach, zezwolono na widowisko prywatne, a wreszcie, 27 kwietnia 1784 r., publiczne. Co się działo pod teatrem i w teatrze, tego nie pamiętają dzieje sceny. Najwyżsi dostojnicy tłoczyli się z roznosicielami afiszów; złamano kordon straży i kratę żelazną; parę osób uduszono w ścisku. Trzysta osób z największego świata jadło obiad w garderobach aktorek, aby tem pewniej dostać się na salę. Księżne i margrabiny czuły się szczęśliwe wciśnięte gdzieś w kącik na galerji, obok osób więcej niż wątpliwego towarzystwa.
Wesele Figara miało sześćdziesiąt osiem przedstawień niemal jednym ciągiem; ilość na owe czasy olbrzymia. Można się domyślić, iż zawistni i wrogowie nie patrzyli spokojnie na ten tryumf. Przedmowa do Wesela Figara, jedna z najbłyskotliwszych kart pióra Beaumarchais’go, odzwierciedla zajadłość walki. Wśród coraz żywszej polemiki, prowadzonej zapomocą piosenek, artykułów, listów otwartych, wymknęła się Beaumarchais’mu nieszczęśliwa aluzja do udaremnionego zakazu królewskiego. Wyzyskano tę okoliczność, aby poruszyć króla przeciw niemu. Nie wstając od stołu karcianego