Strona:PL Beaumarchais-Cyrulik Sewilski.djvu/023

Ta strona została uwierzytelniona.

vaux tchnienie erotyczne i subtelność profilów kobiecych: ale jakże to wszystko przetworzone, przepojone nowem życiem! Z jaką swobodą miesza wszystkie rodzaje, stapiając je w nowe twory! Komiczne imbroglio splata się z komedją charakterów: pustota farsy z satyrą społeczną i tchnieniem rewolucyjnem: wszystkie dawne elementy, pod dotknięciem tego jedynego talentu, stają się czemś nawskroś nowem. Weźmy treść Cyrulika: opiekun czyhający na rękę i majątek pupilki; młody panicz, krzyżujący, przy pomocy sprytnego lokaja, jego plany; przebrania, lekcja śpiewu, wymiana listów; wreszcie nieodzowny rejent, ślub... czy może być, na pozór, coś bardziej zużytego? Ale jak to wszystko, począwszy od pierwszej sceny spotkania hrabiego z Figarem, tętni życiem, jak iskrzy się, czaruje świeżością! Ta urocza Rozyna, ze swą przebiegłością i prostotą, z tkliwą uległością i dziewiczą dumą, o ileż cieplej jest kobieca od „pupilek“ dawnej komedji! Ten sługus-wyga, stanowiący, od Plauta do Moliera i jego następców, sprężynę komicznego teatru, jakże nowe zyskuje perspektywy w postaci nieśmiertelnego dziecięcia XVIII w., Figara! A Bazyljo, rozkoszny Bazyljo! Czy można wcielenie podłoty przedstawić w formie bardziej rozbrajającej niewinności? Zakończenie sztuki nawet, przy tak konwencjonalnych środkach, ileż posiada tutaj dramatycznego życia i ludzkich walorów! A djalog!
Hrabia Almawiwa, krążąc pod domem nieznajomej piękności, spotyka się z dawnym sługą:

HRABIA. ...nie poznałem cię zrazu. Roztyłeś się, zaokrągliłeś...
FIGARO. Cóż Wasza Dostojność chce: nędza!
HRABIA. ...Przypominam sobie, że już w mojej służbie, był z ciebie wielki nicpoń.
FIGARO. Ech, mój Boże, Ekscelencjo, bo też, gdy ktoś jest biedakiem, żąda się aby był bez wad.
HRABIA. Leniwy, nieporządny...
FIGARO. Wedle miary cnót jakich wymaga się od służącego, czy Ekscelencja zna wielu panów którzyby byli godni zostać lokajami?