Strona:PL Beaumarchais-Cyrulik Sewilski.djvu/036

Ta strona została uwierzytelniona.
30
Przedmowa autora

szukać zapomnienia, zanurz się w berżerkę, otwórz dziennik założony w Bouillon z encyklopedją, aprobatą i przywilejem, i zdrzemnij się smacznie godzinkę lub dwie.
Jakiż urok mógłby mieć utwór nawskroś lekki wśród najczarniejszych waporów? I co cię, w istocie, obchodzi, czy cyrulik Figaro zadrwił sobie na potęgę z lekarza Bartolo, ułatwiając rywalowi zdmuchnięcie mu kochanki? Nie łatwo bawimy się cudzą wesołością, kiedy sami mamy powód do zgryzoty.
I cóż cię również obchodzi, że ten hiszpański cyrulik, przybywszy do Paryża, spotkał się z różnemi utrapieniami, i że zapory stawiane jego talentom pobudziły imaginację autora do wybryków? Człowiek interesuje się sprawami drugich jedynie wówczas, kiedy jest spokojny o własne.
Ale może wszystko jest u ciebie w porządku? Masz, jak pragniesz, żołądek z żelaza, kucharza-artystę, wierną kochankę i niezmącony spokój? Ach, w takim razie, pomówmy z sobą, proszę: użycz audjencji memu Cyrulikowi.
Czuję aż nadto dobrze, drogi panie, że minął już czas, gdy, trzymając w pogotowiu rękopis, podobny zalotnisi, odmawiającej często tego, czem zawsze ma ochotę obdarzyć, uszczęśliwiałem zrzadka lekturą ludzi wybranych, którzy czuli się w obowiązku szczodrą pochwałą opłacić to wyróżnienie.
O szczęśliwe dni! Miejsce, czas, z góry dobrze uprzedzone audytorjum, czarodziejstwo zręcznej lektury, wszystko sprzyjało powodzeniu; ślizgałem się po słabszych ustępach, podkreślając udatne szczegóły; następnie, z pyszną skromnością, od niechcenia okiem zbierając opinje, syciłem się tryumfem, tembardziej lubym, iż gra jakiegoś ladaco aktora nie wydzierała mi go w trzech czwartych dla siebie.
Cóż mi zostało, niestety! z całego tego arsenału? W chwili, gdy trzebaby cudów aby cię podbić, kiedy zaledwie starczyłaby na to różdżka Mojżesza, nie mam do rozporządzenia nawet kija Jakóbowego; żadnego szalbierstwa, oszukaństwa, kokieterji, modulacji