Strona:PL Beaumarchais-Cyrulik Sewilski.djvu/049

Ta strona została uwierzytelniona.
43
Przedmowa autora

Godzę się z tem, iż nie przyszło mu na myśl, że sztuka, jedna z najweselszych jakie widziano w teatrze, napisana jest bez najmniejszego dwuznacznika, bez jednej myśli, słowa, któreby mogły zaniepokoić skromność, nawet publiczności w krytych lożach; co wszelako jest nielada rzeczą, drogi panie, w wieku, w którym hipokryzja obyczajności posunięta jest niemal tak daleko jak rozwiązłość obyczajów! I na to przystaję. Wszystko to, bezwątpienia, mogło być niegodne uwagi krytyka niosącego się tak górnie.
Ale, w jaki sposób mógł nie podziwiać tego, na co żaden z poczciwych ludzi nie zdołał patrzeć bez łez rozczulenia i rozkoszy: mam na myśli synowskie oddanie zacnego Figara, który nie zdolny jest zapomnieć swej matki?
Znasz więc tego opiekuna? powiada hrabia w pierwszym akcie. Jak swoją matkę, odpowiada Figaro. Skąpiec powiedziałby: Jak swoją kieszeń. Fircyk odpowiedziałby: Jak samego siebie; Karjerowicz: Jak drogę do Wersalu; dziennikarz z Bouillon: Jak mego księgarza; jako że każdy czerpie porównanie z przedmiotu który go obchodzi. Jak moją matkę, oto odpowiedź syna tkliwego i pełnego szacunku.
W innem miejscu jeszcze: Przemiły jesteś! powiada mu opiekun. I ten dobry, zacny chłopak, który mógł z lekkiem sercem dołączyć tę pochwałę do wszystkich tych jakiemi obsypywały go damy jego serca, wraca ciągle do myśli o dobrej matce, i na owo: Przemiły jesteś! odpowiada — Prawda, panie, iż matka mówiła mi to niekiedy. I dziennik z Bouillon nie podnosi podobnych rysów! Trzeba mieć bardzo wysuszony mózg, aby ich nie widzieć, lub też bardzo twarde serce, aby ich nie czuć.
Nie liczę tysiąca innych delikatnych szczegółów, rozrzuconych pełnemi garściami w tem dziele. Wiadomo naprzykład, że aktorzy rozmnożyli w nieskończoność swoje działy i rodzaje: rodzaj wielkiej, średniej i małej bohaterki; wielkich, średnich i małych lokai; głupca, natręta, hultaja, chłopa, doktora, sędziego: ale wiadomo, że nie usystemizowali jeszcze rodzaju ziewającego. Cóż uczynił au-