Strona:PL Beaumarchais-Cyrulik Sewilski.djvu/055

Ta strona została uwierzytelniona.
49
Przedmowa autora

Żartując tedy, trzebaby może mieć wzgląd na nierównomierność represyj, i pamiętać, iż, jeżeli Piękności mszczą się opuszczając nas, jestto zło jedynie negatywne podczas gdy lekarze mszczą się zagarniając na własność, co staje się nawskroś pozytwnem.
Że, kiedy ci ostatni nas dzierżą, robią z nami wszystko co zechcą; gdy Piękności, bodaj najpiękniejsze, robią tylko to co mogą.
Iż obcowanie z płcią piękną czyni nam ją niebawem mniej konieczną; gdy obcowanie z lekarzem czyni go w końcu nieodzownym.
Wreszcie, iż jedna z tych potęg zdaje się istnieć jedynie poto aby zapewnić trwanie drugiej: im więcej hoża młodość oddaje się miłości, tem niezawodniej wyblakła starość przypada medycynie.
Zresztą, ponieważ zawarliście sojusz przeciw mnie, słuszne było, łaskawa pani, i ty, panie doktorze, abym wam przedłożył wspólnie swoje usprawiedliwienia. Bądźcie tedy przekonani, iż, z rzemiosła niejako ubóstwiając płeć piękną a obawiając się lekarzy, jeżeli mówię źle o Pięknościach, to jeno żartem, tak samo jak nigdy nie zdarza mi się żartować potrosze z Medycyny bez drżenia.
Co się was tyczy, łaskawe panie, oświadczenia mego nie wolno podawać w wątpliwość: najzacieklejsi wrogowie muszą przyznać, iż, w chwili złego humoru, kiedy moja uraza do jednej z Piękności miała skrupić się zbyt swobodnie na wszystkich innych, naraz, w oczach całej publiczności, zatrzymałem się przy dwudziestym piątym kuplecie, i, w najrychlejszej skrusze, żebrałem, w dwudziestym szóstym, przebaczenia pogniewanych bogiń w następującej formie:

Jeślim kiedy wasze serce
Obwiniał, bóstwa czarowne,
Wy, w miłości przeniewierce,
W rozkoszy zawsze wymowne,
Darujcie mi, o, boginie:
To puste bajania zrzędy,
Co skrycie z ochoty ginie
Dzielić wasze słodkie błędy.