Ach, bez rozkoszy,
Co smutki płoszy,
Człowiek żyłby jak ów kret,
No, i umarłby też wnet.
Jak dotąd, wcale nieźle, he, he!
No, i umarłby też wnet.
Lenistwo i wino
Walczą o mą duszę...
Ech, nie, nie walczą, władają w niej zgodnie razem.
Dzielą... moją duszę...
Czy mówi się: dzielą sobie?... Ech! Boże! nasi libreciści operowi nie wglądają tak ściśle. Co nie warte powiedzenia, podkłada się dziś pod muzykę.
Lenistwo i wino
Dzielą moją duszę...
Chciałbym, na zakończenie, znaleźć coś pięknego, efektownego, świetnego, coś coby miało pozór myśli. (Przyklęka na jedno kolano, i pisze, nucąc:)
Dzielą moją duszę:
W jednem mą rozkosz pokładam jedyną,
Drugie osładza najcięższe katusze.
Fe! to płaskie. Nie to... Trzeba przeciwstawienia, antytezy:
Jedno... mą... wierną... najmilszą dziewczyną...
Drugiemu...
Tam do kata! Mam:
Drugiemu, biedny, kornie służyć muszę.
Brawo, Figaro! (pisze, nucąc:)