Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/032

Ta strona została uwierzytelniona.

ście. Na szczęście także, nie było zamiaru spotwarzenia tego autora: każdy poddał się swobodnie miłemu zainteresowaniu, jakie budzi uczciwa i tkliwa młoda kobieta, która powściąga pierwsze niepokoje serca: a zważcie, że w tej sztuce mąż jest tylko niezdarą; w mojej jest niewierny: hrabina ma większą zasługę.
To też, w dziele którego bronię, główne światło skupia się na hrabinie; reszta jest w tym samym duchu.
Czemu Zuzanna, sprytna pokojóweczka, zręczna i roześmiana, ma również prawo do sympatji? Bo, nagabywana przez potężnego uwodziciela, z większą wymową pokus niż trzeba zazwyczaj aby pokonać prostą dziewczynę, nie waha się zwierzyć zamysłów hrabiego dwóm osobom, najbardziej mającym powód czuwać nad jej postępkami: swej pani i swemu narzeczonemu. W całej roli, bodaj najdłuższej z całej sztuki, niema ani jednego zdania, słowa, któreby nie oddychało rozsądkiem i miłością obowiązku: jedyny podstęp, na jaki sobie pozwala, to na rzecz swej pani, która umie cenić jej przywiązanie i która sama żywi jeno uczciwe zamysły.
Czemu, w zuchwalstwach swoich wobec hrabiego, Figaro bawi mnie, miast oburzać? Bo, w przeciwieństwie do zwykłych ról lokajów, nie jest (i wiecie o tem) szpetnym charakterem komedji. Widząc go, jak, w walce z silniejszym, musi odpierać zniewagę zręcznością, przebaczamy mu wszystko, skoro wiemy, że walczy ze swym panem na chytrość jedynie poto, aby chronić przedmiot swej miłości i ocalić swą własność.
Zatem, prócz hrabiego i jego zauszników, każdy czyni tam mniejwięcej to co powinien. Jeśli wyciągacie ujemne wnioski o moich bohaterach stąd że jedni mówią źle o drugich, to wielki błąd. Patrzcież na nasze najwytworniejsze towarzystwo: toć życie całe spędza na tem zajęciu! Do tego stopnia zgoła przyjęte jest szarpać nieobecnych, że ja, który bronię ich zawsze, słyszę często pomruki: „Czart nie człowiek: jaki on nieznośny! mówi dobrze o wszystkich!“
Może wreszcie gorszy was mój pazik? czyżby niemoralność,