Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/113

Ta strona została uwierzytelniona.

HRABIA, na stronie. Chce zostać. Rozumiem... Zuzanna zdradziła mnie.
FIGARO, na stronie. Połknął haczyk: odpłaciłem mu jego własną monetą.
HRABIA. Zatem, masz nadzieję obronić się Marcelinie?
FIGARO. Czy mi to pan hrabia weźmie za zbrodnię, że odtrącam starą pannicę, skoro Wasza Dostojność raczy nam zabierać z przed nosa wszystkie młódki?
HRABIA, drwiąco. W trybunale, sędzia zapomina o sobie i ma na oczach jedynie prawo.
FIGARO. Pobłażliwe dla wielkich, twarde dla małych.
HRABIA. Sądzisz więc, że ja żartuję?
FIGARO. Och, któż to wie, Wasza Dostojność? Tempo è galant’ uomo, powiada Włoch; czas zawsze mówi prawdę: on to pouczy mnie, kto mi życzy źle, a kto dobrze.
HRABIA, na stronie. Widzę, że wie wszystko: ożenię go ze starą.
FIGARO, na stronie. Próbował mnie przechytrzyć: i czegóż się dowiedział?

Scena VI
HRABIA, LOKAJ, FIGARO.

LOKAJ, oznajmiając. Don Guzman Gąska.
HRABIA. Gąska?
FIGARO. No tak, oczywiście. Rzeczywisty sędzia, naczelnik trybunału, pański mąż zaufania.
HRABIA. Niech zaczeka. (Lokaj wychodzi).

Scena VII
HRABIA, FIGARO.

FIGARO patrzy jakiś czas w milczeniu na hrabiego pogrążonego w zadumie. ...Czy tylko tyle życzył sobie pan hrabia?