Strona:PL Beaumarchais - Wesele Figara.djvu/126

Ta strona została uwierzytelniona.

dzień dostarczył aż nazbyt jawnego ich dowodu. Ale jak ciężko pokutować za nie po trzydziestu latach przykładnego życia! Urodziłam się, aby być cnotliwą, byłam nią odkąd mi dane było osiągnąć pełnię rozumu. Ale, w wieku złudzeń, niedoświadczenia i potrzeb, gdy uwodziciele oblegają nas, a nędza nas zjada, co może przeciwstawić biedna dziewczyna tylu zjednoczonym wrogom? Niejeden z tych, co nas surowo sądzą, sam, w swojem życiu, zgubił może dziesięć nieszczęśliwych!
FIGARO. Najwinniejsi są zawsze najmniej wspaniałomyślni.
MARCELINA, z uniesieniem. Ludzie więcej niż niewdzięczni, którzy kalacie wzgardą igraszki swoich namiętności, swoje ofiary, was to trzebaby karać za błędy naszej młodości: was, i waszych urzędników, tak dumnych z prawa sądzenia nas, a zarazem, przez swą zbrodniczą niedbałość, odejmujących nam wszelki uczciwy sposób egzystencji! Czy jest choć jedno rzemiosło dla nieszczęśliwych dziewcząt? Miały naturalne prawo do wszystkiego co jest strojem kobiecym; dziś współzawodniczą z niemi tysiące męskich robotników.
FIGARO. Każą haftować nawet żołnierzom!
MARCELINA, podniecona. Nawet w najwyższych klasach, kobiety uzyskują od was jedynie parodję szacunku. Mamione pozorną czołobitnością, tkwią w istotnej niewoli; traktowane jak małoletnie gdy chodzi o ich majątek, karane jak pełnoletnie gdy chodzi o ich błędy; ha! z każdego punktu widzenia, postępowanie wasze budzi we mnie wstręt lub litość.
FIGARO. Ma słuszność.
HRABIA, na stronie. Straszliwą słuszność.
GĄSKA. Mój Bo-oże, ma słuszność.
MARCELINA. Ale co nam znaczy, synu, odmowa niegodziwego człowieka? Nie patrz skąd przychodzisz, ale dokąd idziesz; to jedno ma wagę dla świata. Za kilka miesięcy, narzeczona twoja zależeć będzie tylko od siebie: przyjmie cię, ręczę: żyj między żo-