Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/202

Ta strona została przepisana.

jest znowu inną zagadką trwonienia energii, gdy tymczasem skojarzenie stanowi tajemnicę wytwarzania skutecznego; ale dopóki idea napchania kieszeni osobnika, nie ustąpi miejsca idei powiększania zasobów wspólnych, dopóty zjednoczenie przemysłowe nie może się urzeczywistnić i dopiero wówczas rozpoczyna się naprawdę nabywanie bogactw... Gdyby nawet zasada równego udziału wszystkich ludzi nie była jedyną, ludzką i racyjonalną podstawą społecznego ustroju, mybyśmy ją byli narzucili, jako prawidło wygodne pod względem ekonomicznym, gdyż dopókiby się nie stłumiło rozkładowego wpływu pogoni samolubnej, dopóty niemożliwem byłoby żadne istotne zjednoczenie działań przemysłowych...



Rozdział XXIII-ci.

Wieczorem siedziałem z Edytą w pokoju muzycznym słuchając niektórych utworów z programu dnia, jakie zwzróiły były moją uwagę. Skorzystawszy z przerwy, zacząłem rozmawiać z moją towarzyszką.
— Chciałbym zrobić pani jedno zapytanie, ale obawiam się, że będzie niedyskretne...
— Jestem pewna, że takiem nie będzie... — odparła ona, dodając mi odwagi.
— Znajduję się w położeniu jakiegoś podsłuchiwacza.... — ciągnąłem dalej — który, usłyszawszy coś z rozmowy, nie przeznaczonej dla niego, jakkolwiek widocznie do niego się stosującej, jest o tyle zuchwałym, iż prosi mówiącego o dokończenie...
— Podsłuchiwacza?.. — powtórzyła ona w pomieszaniu.
— Tak, ale mogącego się usprawiedliwić, z czem się pani zapewne zgodzi...