Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/42

Ta strona została przepisana.

mi się, że brak kominów i dymu, który z nich wychodził, jest szczegółem, który mię najpierw uderzył.
— Ach prawda!.. — rzekł mój towarzysz z wyrazem żywej ciekawości, — zapomniałem na śmierć o kominach. Ale już tak dawno zostały one zniesione. Już blisko od wieku wasz pierwotny i naiwny sposób ogrzewania się, jako środek przestarzały...
— Wogóle — zauważyłem — zadziwia mię niezmiernie w tem mieście przepych, który świadczy o dobrobycie jego mieszkańców...
— Dużo dałbym za to, by rzucić wzrokiem na Boston za czasów pańskich — rzekł doktór Leete. — Sądząc ze słów pańskich miasta owego czasu nie ciekawie musiały wyglądać.. Przypuściwszy nawet, że panowie mieliście dość gustu, by je pięknie budować, nędza ogólna, która wynikała z dziwacznego ustroju ekonomicznego, nie pozwoliłaby na to. Co więcej: niezmiernie podówczas rozwinięty indywidualizm nie pozwalał na żywsze zajmowanie się sprawami ogółu. Ta drobna ilość nagromadzonych bogactw, któreście mieli, była przeważnie obracana na zbytek prywatny. Dziś na odwrót, nie ma bardziej popularnego użytku nagromadzonych bogactw, jak zdobienie miasta, bo z tego wszyscy zarówno korzystać mogą...
Gdyśmy wrócili na dach, słońce zachodziło, a przy rozmowie aniśmy spostrzegli, jak ciemna noc ogarnęła miasto.
— Już się ściemnia — rzekł doktor Leete — zejdźmy do domu, chciałbym poznać pana z moją żoną i córką...
Te słowa przypomniały mi kobiece głosy, których szept słyszałem w chwili, gdym wracał do świadomości życiowej. Mocno zaciekawiony tem, jak wyglądają niewiasty 2000 roku, przyjąłem z radością propozycyę.