Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/45

Ta strona została przepisana.

łem, trzeba jeszcze dopuścić, że Sawyer stracił w nim życie, a wtedy reszta łatwo daje się objaśnić. Nikt oprócz niego i doktora Pilsburg nic wiedział o istnieniu pokoju, ani o tem, że w nim być mogłem; a doktór Pilsburg, który tegoż wieczora wyjechał do Nowego Orleanu, o tym pożarze zapewne i nic słyszał. Moi przyjaciele i znajomi zdecydowali zapewne, żem zginął w czasie pożaru. Grzebanie w pogorzelisku nie mogło doprowadzić do odkrycia mego schronienia, które się znajdowało pod podwalinami domu. Gdyby na tem miejscu postawiono natychmiast nowy dom, rozumie się, że, ryjąc potrzebne na to doły, odkryłoby podziemne sklepienie; ale z jednej strony niedogodne miejsce, z drugiej czasy, w których człowiek nie był pewnym o jutro, nie sprzyjały temu. Sądząc ze wzrostu drzew, które się znajdowały na miejscu spalonego domu, doktór Leete zawyrokował że to miejsce było niezabudowane przynajmniej jakie pół wieku.



Rozdział V-ty.

Przy końcu wieczora, gdy panie odeszły do siebie i pozostaliśmy sami z doktorem Leete, ten ostatni zapytał mię, czy chcę już udać się na spoczynek, bo w takim razie łóżko moje już posłane; jeśli zaś wolę czuwać, to bardzoby mu było przyjemnie dotrzymać mi towarzystwa.
— Jestem nocnym ptakiem... — dodał — lubię czuwać do późnej nocy, a prawdę powiedziawszy i nie schlebiając panu, powiem, że trudno sobie wystawić