Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/78

Ta strona została przepisana.

zabezpieczenia swych dzieci. W skutek tego oszczędność uważała się jako cnota. Ale dziś nie miałaby ona żadnego chwalebnego celu, więc straciwszy swą pożyteczna stronę, przestała się zaliczać do cnót. Nikt już dziś nie dba o jutro ani dla siebie, ani dla swych dzieci, bo społeczeństwo zapewnia im pożywienie, wykształcenie oraz wygodne utrzymanie dla każdego obywatela od kolebki do grobu...
— Jest to gwarancyja zbyt daleko idąca!.. — zawołałem. — Zkąd pewność, że wydatki, zrobione przez społeczeństwo na utrzymanie jednostki, wrócą się wartością jego pracy?.. Zresztą może być, że społeczeństwo jest w stanie utrzymać wszystkich swych członków, ale, w każdym razie, niektórzy z nich wytwarzają mniej, niż potrzeba na ich utrzymanie, drudzy zaś więcej i to nas znowu sprowadza do kwestyi płacy, na którą pan dotąd nic nie odpowiedziałeś. Właśnie na tym punkcie, jeśli pan sobie przypominasz, zatrzymaliśmy się wczoraj wieczorem. Powtórzę więc to, co mówiłem wczoraj, a mianowicie, że taki narodowy system przemysłu, jak wasz, w płacy znajduje swój szkopuł. Jakim sposobem, zapytam raz jeszcze, zadawalniająco ustosunkować porównawcze płace i wynagrodzenia tej olbrzymiej ilości rzemiosł i zawodów, potrzebnych społeczeństwu, a które tak do siebie są niepodobne i tak trudne do wymierzenia?.. Za naszych czasów cena rynkowa określała cenę wszelkiego rodzaju pracy i wszelkich przedmiotów. Pracodawca płacił o ile mógł najmniej, robotnik zaś żądał o ile mógł najwięcej. Ten system może nie był pięknym pod względem moralnym, mogę to przyznać; ale w każdym razie dawał on nam brutalną lecz gotową formułę, rozwiązującą kwestyję, która musi być tysiąc razy dziennie rozwiązaną, jeśli świat ma kroczyć na drodze postępu. Nam się zdawało,