Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/90

Ta strona została przepisana.

własności i ceny, nie pozostawiając żadnego punktu wątpliwego...
— Subjekt więc nie ma nic do powiedzenia o towarze, który sprzedaje?..
— Nic a nic, nie ma potrzeby, żeby wiedział albo udawał, że wie o tem cośkolwiek. Grzeczność i dokładność w wykonywaniu obstalunków: oto jedyny jego obowiązek.
— Ileż kłamstwa oszczędza ten prosty porządek!.. — zawołałem.
— Czy sądzisz pan, że wszyscy subjekci pańskich czasów fałszywie przedstawiali swoje towary?.. — zapytała Edyta.
— Broń boże... — odrzekłem. — Było wielu nawet takich, którzy tego nie robili i ci właśnie cieszyli się specyjalnem zaufaniem, gdyż pokusa oszukiwania kupujących była nielada, skoro dobrobyt człowieka, jego żony i dzieci zależał od ilości towarów, jakich zdołał on się pozbyć. Ale ja rozmową swoją przeszkadzam pani w zajęciu...
— Bynajmniej, już zrobiłam wybór...
Przy tych słowach nacisnęła ona guzik w murze, a w tej chwili ukazał się subjekt. Zapisał on zamówienie w dwóch egzemplarzach, z których jeden jej oddał, drugi zaś włożył do małego odbiornika i opuścił do rury przesyłającej.
Subjekt wykreślił wartość sprawunku z kredytowej karty mojej towarzyszki.
Odszedłszy od kantoru, Edyta zwróciła sic do mnie z następującemi słowami:
— Duplikat zamówienia daje się kupującemu na to, aby w razie potrzeby mógł łatwo wyśledzić i sprostować omyłkę w wykonaniu obstalunku...
— Pani bardzo prędko załatwiła się z wyborem...