Strona:PL Bellamy - Z przeszłości 2000-1887 r.pdf/93

Ta strona została przepisana.

— Jakże się urządzacie w mniej zaludnionych okręgach wiejskich?.. — zapytałem.
— Panuje tam taki sam system... — odrzekła Edyta. — Wiejskie składy wzorów połączone są za pomocą przesyłaczy z centralnymi składami towarów prowincyj, odległych niekiedy o jakie mil dwadzieścia; przesyłanie jest tak szybkie, że czasu traci się bardzo mało. Ale dla oszczędności, w wielu prowincyjach jedna grupa rur łączy kilka wiosek ze składem centralnym, a wówczas traci się czas na czekanie. Niekiedy otrzymuje się towary w dwie albo trzy godziny po zamówieniu. Tak było, gdym bawiła przeszłego lata na wsi i było mi z tem bardzo niewygodnie[1].
— Składy wiejskie zapewne pod wieloma innymi względami ustępują też miejskim?.. — pytałem dalej.
— Bynajmniej... — rzekła Edyta. — Jakkolwiek odmienne, są one równie dobre. Składy wzorów w najmniejszych wioskach są podobne do tego, w którym się znajdując, można w nim znaleść wszelkie odmiany towarów, jakie tylko naród posiada, gdyż prowincyjonalny skład towarów miewa je z tego samego zródła, co i skład miejski.
Gdyśmy wracali do domu, zwróciłem jej uwagę na wielką rozmaitość rozmiarów i wartości domów.
— W jaki sposób... — rzekłem — różnica ta godzi się z faktem, że wszyscy obywatele mają dochód jednaki?..

— Rzecz prosta... — tłomaczyła Edyta. — Dochód

  1. Kiedy już książką ta była w druku, dowiedziałem się, iż rychło owa niedogodność okręgów wiejskich ma być usuniętą, oraz, że każda wioska ma mieć własne swe rury.