Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/101

Ta strona została przepisana.

dzynó̗, a proczczye pana boga waszego, acz odeymye ode mnye tó̗to szmyercz. Y wyszedl gest Moyszesz z oczyu Ffaraonowich y modlyl sze panu bogu. Gensze kasze wyatrom wyacz zachodu* sluncza wyelmy naglye, a ten pochopyw kobilky, rzuczyl ge w morze czyrwone. y nye ostala gedna zayste po wszech kraynach Egipskich. Y zatwydzyl* pan szercze Ffaraonowo, y nye puszczy synow Izrahelskych. Rzecze opyó̗cz ku Moyszeszowy paan: Wznyeszy ró̗kó̗ó̗ swó̗ w nyebo, acz bó̗dó̗ó̗ czmi po wszitkyey szemy Egipskyey tako gó̗ste, abi gich moczacz*[1] mogly. Y wzczyó̗gnó̗ó̗l gest Moyszesz ró̗kó̗ w nyebyossa, y uczynyly só̗ó̗ szyó̗ czmi tako groszne po wszey szemi Egipskyey trzy dny, sze zó̗dny* nye uszrzal brata swego any szyó̗ ruszyl z myasta na mya[a] sto, na gemsze gest byl. Alye gdze bidlyly synowie Izrahelszczy, szwatlo bilo. Y zawolal Ffarao Moyszesza a Aarona y rzekl k nyma: Gydzczye a offyeruyczye panu bogu waszemu. A gedne owcze wasze a debidczyó̗tha nechacz ostanó̗, a dzeczy wasze nyechacz s wamy gydó̗ó̗. Y rzekl Moyszesz: Offyery dasz nam, gdy bó̗dzyem offyerowacz panu bogu naszemu. Wsziczka stada poydó̗ s wamy*, a nye ostawyó̗cz y paznokczya tego, czsosz gest potrzeba ku offyerze panu bogu naszemu, nawyó̗czey przeto, ysze nye wyemy, czsobysmy myely offyerowacz, doyó̗d nye przydzyemy na to myasto. Y zadwyrdzyl gest pan szercze Ffaraonowo, y nye chczyal gest ick pan puszczycz. I rzeczye Ffarao ku Moyzesowy: Byerz szyó̗ ode mnye, a waruy szyó̗, abi wyoczey na myó̗ nye patrzil. Bo w ktorykoly dzyen my sze ukaszesz[2]. Takocz bódze, yakosz mowyl. nye uszrzó̗ wyó̗czey oblycza twego.

XI.

Rzekl pan ku Moyszewy*: Geszcze gednó̗ ranó̗ dodknó̗ Ffaraona a Egipta. a potem puszczy wasz precz y wynycz przypó̗dzy. Y rzeczesz przeto wszemu ludu, acz mó̗ó̗sz potrzebuge od przyyaczyela swego, a szona od szyó̗ó̗szadi swey ssó̗ó̗dow szrzebrnych a zlotich y odzenya. A da pan myloszcz ludu swemu przed Egipskymy. Y bil gest Moyszesz mó̗ó̗sz wyelmy wyelyky w szemy Egipskyey przed slugamy Ffaraonowymy y przede wszym ludem. Y rzecze: Tocz mowy pan: O polnoczy wnydó̗ do Egipta, a szemrze wszitko pyrworodne w szemy Egipskyey, ot pyrworodzonego Ffaraonowa, gensze szedzy na stolczu gego, asz do pyrzworodzonego dzewczyna*[3], ktoreszto* gest u szarnowa*, y wszitko pyrworodzone rodu dobitczego. Y bó̗dze krzyk wyelyky we wszey szemy Egipskyey, yaky gest nye bil drzewyey, any bó̗dze potem. A u wszech synow Izrahelskych nye zkowiknye pyesz (pies) od czlowyeka asz do dobitczó̗czyó̗*. Abiszczye wyedzely, yakym dzywem rozdzely pan Egipskye od Israhelskich. Y wstó̗pyó̗ czyto wszitczy sluszebnyczy

  1. Karta kodeksu nr 30
  1. Macać.
  2. Tu wypuścił trzy wyrazy.
  3. Zamiast: dziewczyny.