Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/107

Ta strona została przepisana.

szycz sze nye mogly. A gdisz bil Moyszesz sczyó̗gnó̗l ró̗kó̗ na morze, odyó̗l ge pan wyenym wyatra wyelmy naglego y wrzó̗czego przes czaló̗[1], y obroczyl w sucho y roszdzelila sze woda. Y weszly só̗ó̗ synowy Izrahelszczy po poszrzodcze morza suchegoo*. A byla gest roszdzelona woda, a stala yako mur na prawyczy gich y na lye- wiczy gich. I gonyó̗cz ge Egipsczy, weszły só̗ó̗ po nich, wszitczy gesztczy Ffaraonowy y wozowye gego y gezdny gego w poszrodku morza. A yusz bilo przyszlo yutrzenne czyuczye (czucie), a gedno weszrzaw pan na stani Egipskye przes slup ognyowi a oblokowy, y zabil woyskó̗ gich. Y podwroczyl kola wozow, nyeszona bily w gló̗byó̗. A przeto rzekly Egipszczy: Uczyeczmy przed Izrahelem, bocz pan boyuge za nye przeczyw nam. Y rzekl pan ku Moyszeszowy: Wzczyó̗gny ró̗kó̗ó̗ na morze, acz szyó̗ wroczy wroda na Egipskye, na wozy y na gesztcze gich. A gdisz bil Moyszesz sczyó̗gnó̗ó̗l ró̗kó̗ó̗ na morze, wroczylo sze gest na uszwyczye na pyrwe myasto. A uczyekayó̗cz Egipsczy. podlige (?) wodi, a uwinó̗l ge pan w poszrzodek weln. A wroczywszy sze wodi zaszyó̗, y przykrili wozy y geszdzcze y wszitky zastó̗pi Ffaraonowi, ktorzy gonyó̗cz Izrahelskye, weszly bili w morze. Anysz zayste ostal z nych nygeden. Alye synowye Izrahelszczy przeszly só̗ó̗ poszrzod suchego morza, a wodi gym bili yako mur na prawo y na lewo. I sbawyl gest tego dnya pan Izrahela z ró̗ku Egipskich, y wydzely martwe Egipskye na brzedze morskyem a ró̗kó̗ wyelykó̗ó̗, ktoró̗ ukazał przeczyw gym pan. Y bal sze gesth lud pana, y wyerzyly só̗ó̗ panu a Moyszeszowy sludze gego.

XV.

Tedy zaszpyewal Moyszesz a synowye Izrahelszczy tó̗ó̗to pyeszn panu bogu, y rzekly só̗ó̗: Spyewaymi panu, bo slawnye obwyelyczyl sze gest. koon (!) y geszdcza, ktory na nyem szyedzal, wrzuczyd gest w morze. Szyla ma y chwala ma pan. uczynyl my sze gest na sbawye*. Tento bog moy, a slawycz gego bó̗dó̗, bog otcza mego, a powiszszó̗ gego. Pan yako mó̗ó̗sz boyowni, sylni, moczu i y wszechmogó̗czy gymyó̗ gego. Wozy Ffaraonowy y woyska gego wrzuczyl gest w morze, zwolyenya* kszyó̗szó̗tha gego stonó̗li só̗ó̗ w morzu czyrwonem, gló̗byni przykryly só̗ó̗ ge. Wstó̗pyly só̗ó̗ w gló̗bokoszcz yako kamyen. Prawycza twa panye obwyelyczyla sze gest w moczy, prawycza twa panye uderzyla gest nyeprzyyaczyelya. A w mnostwye slawa twey sloszyl gesz wszitky przeczyw[a]nyky me. Puszczyl gesz gnyew twoy, ktory poszarl ge, yako szczyrnye. A w duch gnywu* twego sgromadzyly só̗ó̗ sze wodi. Stala gest woda plynó̗cza, sgromadzeny* só̗ó̗ gló̗byny poszrzod morza. Rzekl nyeprzyyaczyel: Bó̗dó̗ szczygacz a uchopyó̗, rozdzyelyó̗ lupi, a napelny szyó̗ dusza

  1. Karta kodeksu nr 34
  1. Wypuścił: noc