czowany só̗ó̗ blyskanym, a oblok przegó̗sti przykriwayó̗czy goró̗, a szwyó̗k tró̗by przenagly brznyal gest. boyal sze gest lud, który bil w stanyech. A gdisz wiwyodl ge bil Moyszesz w podkanye bogu s myasta stanow, stały só̗ó̗ u korzenya gory. A wszistka gora Synay kurzyla sze przeto, zze bil sstó̗ó̗pyl pan na nyó̗ w ognyu, a wichadzal dym z nyey yako s pyecza, a bila gora wszitka groszna, a brzó̗k tró̗ó̗by z nyenagla rozl* wypczey, a dalyey sze czyó̗gnó̗l. Moyszesz mowyl, a pan otpowyedal gemu. Y stó̗pyl pan na goró̗ Synay, na sami wyrzch gory, y zawola Moyszesza na wyrzch gey. Gdze gdisz wsstó̗pyl, rzekl k nyemu: Sstó̗ó̗p a zaprzyszyó̗sz lud, aby znacz nye chczyely przestó̗pycz granycz, abi wydzely pana, a sgynó̗lobi s nych wyelkye mnostwo. Alye kaplany, którzy przystó̗puyó̗ ku panu, acz sze poszwyó̗czó̗ó̗, abich gich nye zabil. I rzeki Moyszesz ku panu: Nye bó̗dze mocz pospolstwo wstó̗picz na goró̗ Synay, bo ti gesz szwyatczyl, a przykazał gesz arzkó̗cz: polosz granycze podle gori a poszwyó̗cz ge. Ktoremu rzekl pan: Gidz, sstó̗ó̗p. a wstó̗pysz ty a Aaron s tobó̗ó̗. Alye kaplany a lud acz nye chodzó̗ przez granycze, any wstó̗puyó̗ ku panu, abi znacz nye zabil gich bog. Tegdi sstó̗pyl[a] Moyszesz k ludu, a wsziczko wipowyedzal, czso bil od boga slyszal.
A mowyl gest pan rzeczy tyto wsziczky: Yacz gesm pan bog twoy, który gesm wiwyodl czyó̗ z sszemye Egipskyey, z domu sluszby. Nye bó̗dzyesz myecz bogow czudzich przede mnó̗. Nye uczynysz sobye obrazu ritego, any kaszdego podobyenstwa, które gest w nyebye s wyrzchu, a czso gest na szemy na dolye, any tich rzeczy, które só̗ó̗ w wodach pod szemyó̗. Nye bó̗dzesz sze gym klanyacz any gich czczycz. Bocz ya gesm pan bog twoy, moczni mszczyczyel, nawyedzayó̗czy otczow nyeprawoszczy na syni, na trzeczye y na czwarte pokolyenye gich, ktorzy nyenawydzely só̗ó̗ mnye. A czynyó̗ myloszerdzye nad tiszó̗czmy tich, którzy myluyó̗ myó̗, a strzegó̗ przykazanya mego. Nye weszmyesz gymyenya pana boga twego na darmo, bo nye bó̗dze myecz gego bog nyewynnego, ktory przyyó̗l gymyó̗ pana boga swego na darmo. Pomny, abi dzen sobotny szywyó̗czyl*. Szeszcz dnyow bó̗dzesz robycz, a bó̗dzesz dzelyal wszitka dzyala. Alye szyodmi dzen sobota pana boga gest. Nye bó̗dzesz w nyem czynycz swego dzyala, ty y syn twoy y czora twa, sługa twoy y sluszebnycza twoya, dobidczyó̗ twe y przychodzen, który gest w wroczyech twich. Bo wszyeszczy dnyech uczynyl bog nyebo y szemyó̗, morze y wsziczko czsosz w nych gest. I otpoczynó̗l gest w dzen szyodmy. Y przeto poszegnal gest pan dnyowy sobotnemu y poszwyaczil* gest gy. Czczy otcza swego y matkó̗ swó̗, abi bil dlugego wyeku na szemy, ktoró̗ pan bog da tobye.
- ↑ Karta kodeksu nr 38