Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/118

Ta strona została przepisana.

poszlesz se mnó̗ó̗, a nawyó̗czey gdiszesz rzekl: Znam czyó̗ó̗ z gymyenya, a nalazlesz myloszcz przede mnó̗ó̗. A przeto, acz nalazl gesm myloszcz przed toó̗ó̗ w opatrzenyu twem: ukasz my licze twe, abich nalaszl myloszcz, a wyedzyal czyebye, a naydó̗ myloszcz przed twyma oczyma, weszrzy na lud tento a na sbor swoy. I rzekl pan bog: Lycze me przedyydzye* czyó̗, a odpoczynyenye dam tobye. I rzeki Moyszesz: Nye przedeydzyeszly ty nas sam, nye wiwodz nas s tego myasta. Bo po czyem wyedzyecz bó̗dzem mocz (móc) ya y lud twoy, yszesmi nalyeszly myloszcz przed twyma oczyma, gedno acz s namy chodzycz bó̗dzyesz, abichom oslawyeny bili ode wszech ludzy, ktorzyszto przebiwayó̗ na szemy. Alye rzekl pan ku Moyszeszowy: Slowo to, ktoresz przemowyl, uczynyó̗. bo nalyaszlesz myloszcz przed demnó̗ó̗*. a czyebye samego znam s gymyenya. A on rzekl gemu: Ukasz my slawó̗ twó̗ó̗. Otpowyedzyal pan: Ia ukaszó̗ó̗ wsziczko dobre tobye, a nazwan bó̗dó̗ w gymyó̗ pana przed tobó̗ó̗, a smyluyó̗ sze, nad kym chczó̗ó̗, y myloszczyw bó̗dó̗ó̗, nad kym my szyó̗ lyuby. I opyó̗cz rzekl: Nye moszesz wydzecz licza mego, bo nye uszrzy myó̗ czlowyek, a szyw bó̗dzyee. I opyó̗cz rzekl: Owa myasto gest u mnye, y stanyesz na skalye. A gdi poydzye slawa ma, postawyó̗ czyó̗ w yaskyny skaly, a zaslonyó̗ czyó̗ przawyczó̗ó̗* mó̗ó̗, dokot nye przyydó̗. I podnyoszó̗ ró̗kó̗ó̗ mó̗ó̗, a uszrzysz chrzbyet moy. alye oblyczya mego wydzyecz nye bó̗ó̗dzyesz moocz (móc).

XXXIIII.

I lyepak pan rzekl: Wyczyesz (wyciesz) sobye dwye {{roz|czcz]]e (cce) kamyenne, ku pyrwym podobne, a napyszó̗ na nych slowa, ktore só̗ó̗ myali czky (cki), ktoresz zlamal. Bó̗dz gotow rano, abi wszedl tudzesz na goró̗ Synay. I stanyesz se mnó̗ na wyrzchu gory. A nyszadny nye wnydzye s tobó̗ó̗, any wydzyan bó̗dzye ktokoly po wszey gorze. A owcze y woli nye bó̗dó̗ó̗ paszeny przeczyw gey. I wiczyosal Moyszesz dwye czczye (cce) kamyenne, yakye przed tym bili. A w noczy powstaw, wszedl na goró̗ Synay, yako byl gemu przykazal pan, nyosó̗ s sobó̗ó̗ czky. A gdisz sstó̗pyl pan przes oblok, stal Moyszesz z nym, wzywayó̗ gymyó̗ bosze. Gemusz, myyayó̗czemu szyó̗, rzekl: Panuyó̗czy panye bosze, myloszerny y myloszczywi, czyrzpyó̗dlywi a wyelkyego slutowanya, y sprawyedlywi, gensze strzeszesz myloszerdzya nad tyszyó̗czy, gensze sgymaasz nyeprawoszcz y wyni y grzechi. A nyszadny przed tobó̗ó̗ sam od szebye nyewynyen gest. Gensze wraczasz nyeprawoszcz ot oczczow synom y wnuczyó̗tom, do trzeczyego y czwartego pokolenya. Tegdi richlye Moyszesz sklonyw szyó̗, skurczyl szyó̗ na szemy, a poklonyw szyó̗, rzekl: Acz nalyasl gesm myloszcz w opatrzenyu twem, panye: proszyó̗, abi szedl s namy (bocz lud twardey sszyge gest), a