y w gego wyesznyczach, y we wszech myescyech gego za Iordanenem za trsy sta lyat. Przecz w takem czasye nyczegosz syó̗ nye pokusyl o tem nawrocenyu? Przeto nye ia grzeszó̗ nad tobó̗, ale ti przecyw o mnye zle czinysz, vkladaió̗ przecywo mnye boge nyesprawyedlywre. Só̗dz panye, a vkladzcza bó̗dz tego dnya myedzi Israhelem a myedzi sini Amonowimi! Nye chcyal dbacz krol sinow Amonowich slow Gepte, gen* przes posli gemu wskazal. Y ziawyl syó̗ przeto nad Gepte duch boszi, y toczil syó̗ okolo Galaad y Manase w Masfat, a ottó̗d prziszedl ku sinom Amonowim, slyub zaslyubyl panu rzekó̗cz: Podaszly syni Amonowi w mogy ró̗ce: ktorikoly napyrwey winydze ze drzwy domu mego, a mnye potka, gdi syó̗ wroczó̗ s pokogem od sinow Amonowich, tego za obyató̗ zapalnó̗ offyeruyó̗ panu. Y szedl Gepte ku sinom Amonowim, abi boiowal przecyw gym. geszto podal pan w ró̗ce gego, y zbyl ge od Aroer asz gdisz przidzesz do Menrat*, dwadzeszcya myast asz do Abel, gesz wynnyczamy obloszono, ranó̗[1] wyelykó̗ barzo. Y ponyszony só̗ sinowye Amonowy przed sini Israhelskimy. A gdisz syó̗ wrocy Gepte w Masfa do swego domu: srzatla gy gedina dzewka gego z bó̗bni y s tanci. bo nye myal gynich synow. Uzrzaw ió̗, rozdarl odzenye swe a powyedzal: Byada mnye, dzewko moia! oklamalasz[2] myó̗, y ti sama gesz oklamana. bocyem otworzil usta ma ku panu, a gynego uczinycz nye mogó̗. Gemu ona otpowye: Oczcze moy, gdiszesz otworzil usta swa ku panu, uczin mnye, czsoszkolysz slyubyl, gdisz gest tobye posziczona pomsta y wycyó̗stwo nad twimy nyeprzyiacyelmy. Y rzekla ku oczczu: To gedzine my day, gegosz proszó̗. przepuscz my, acz dwa myesyó̗cza chodzó̗ po gorach, placzó̗cz dzewstwa mego s swimy towarziszkamy. Geyszeto otpowyedzal on: Gydzi! Y przepuscyl gey dwa myesyó̗cza. A gdisz odidze s swimy towarziszkamy, plakala swego dzewstwa na gorach, a napelnywszi dwa myesyó̗cza, wrocyla syó̗ ku oczczu swemu, gescze mó̗sza nye znaió̗cz. Y uczinyl gey, czsosz bil zaslyubyl. Od nyegoszto obiczay wszedł w Israhelu, a ten obi...
... Benyamynow z naszich dzewek zo-ni. Y prziszly wszitci do boszego domu w Sylo, przed gego oblyczim syedzó̗cz asz do wyeczora. A wznyesly swoy glos, z wyelykó̗ szaloscyó̗ poczó̗ly plakacz, rzekó̗cz: Przecz panye bosze israhelski stalo syó̗ to zle w twem lyudu, isze dzisz pokolenye geno seszlo od nas? A drugego dnya, na dnyu wstawszi, udzalaly oltarz, a offyerowawszi tu dari y pokoyne obyati, rzekly: Kto nye prziszedl do woyski boszey se wszego pokolenya israhelskego? Bo cyó̗szkó̗ przisyó̗gó̗ biły syó̗ za-
- ↑ Karta kodeksu nr 98