Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/235

Ta strona została przepisana.

bil zganbyl ocyecz gego. A gdisz nazaiutrz bilo, szedł Ionatas na pole podle smowyenya dauidowa, a pacholek mali s nym. Tedi rzecz(e)) ku swemu pacholku: Byegay, przinaszay my strzali, ktore wistrzelyam. A gdisz ten pacholek byeszal, wistrzelyl drugó̗ strzaló̗ Ionatas za pacholkem. A gdisz byeszal pacholek na to myasto, gdze bil strzelyl Ionatas: za pacholkem rzekó̗cz*: Owa, tu nye strzali, ale daley przed tobó̗ gest. A wtore zawołał Iona-

To, co następuje teraz, wzięte jest z pierwszéj z kart, będących obecnie własnością p. W. A. Maciejowskiego, wydartych z tego kodexu.[a]

tas za pacholkem, rzekó̗cz: Besz richlo, nye stoy! W tó̗ dobó̗ sebraw pacholek strzali, a przynyosl panu swemu. a czso uczinyl Ionatas, temu nyczs nye rozumyal pacholek, geno Ionatas a Dauid myedzi sobó̗ rozumyalasta. Tedi Ionatas da swe wszitko odzenye pacholku, rzekó̗cz: Gydzi, donyesz do myasta. A gdisz pacholek odydze, wstaw Dauid s tego myeszczcza, gesz bilo przecywo wschodu sluncza, a padl nagle na zemyó̗, modlyl syó̗ trzecye[1]. A czaluwaió̗cz* syó̗, plakalasta oba, ale Dauid wyó̗cey. W tó̗ dobó̗ Ionatas rzecze ku Dauidowy: Gydzi w pokoiu a wszitko, czsowa przisyogla* w gymió̗ bosze, rzekó̗cz: Pan bó̗dz myedzi mnó̗ a myedzi tobó̗, plemyenyem mim a myedzi plemyem* twim asz na wyeky. Tedi Dauid wstaw s tego myasta y szedl precz, a Ionatas zasyó̗ takesz do miysta*.

XXI.

Zatim Dauid prziszedl do Nobe ku kaplanowy gymyenyem Achymelech. K nyemu rzecze a zdzywyl syó̗: A przeczesz sam, a nye zadnego s tobó̗? Y rzecze Dauid ku Achymelechu: Krol my przikazal tó̗ rzecz: Nykt nye wyedz tego, przecz cyó̗ posilam, any tego, geszem tobye przikazal. y rozeslalem slugy swe sam y tam. A przeto, maszly czso myedzi ró̗kama, albo pió̗cz bochenczow, day my, albo czsokoly naydzesz. Achymalech* otpowye rzekó̗cz: Nye mam chlebow pospolytich, gedno poswyó̗tne. A wszak, só̗ly twoy sludzi cziscy, a nawyó̗cey od nyewyast, mogo* gego pogescz. K temu Dauid otpowye kaplanowy, rzekó̗cz: Myenyszly o nyewyastach, tegosmi ucyrpyely[2] od trzecyego dnya, iakosmi na drogó̗ wiszly, a bili ssó̗di mich slug cziste. Ale iusz tato droga pokalyana gest, ale bó̗dó̗ geszcze dzisz poswyó̗czone we ssó̗dzech. Tedi kaplan dal gemu chleb poswyó̗tni, bo gynego chleba tu nye bilo, geno chlebowye obyetowany, gesz bily wszó̗ly przed panem, abi bily prziloszeny chlebowye goró̗ci. Tedi bil tu geden mó̗sz s slug Saulowich tego dnya wnostrz* w stanye boszem, gemu gymió̗ bilo Doek Ydumski, moczni pastirz Saulow, gen pasl muli Saulowy[3]. W tó̗ dobó̗ rzecze Dauid k Achimelechowy: Maszly tu na doró̗szu*[4] kopye albo myecz? bocyem

  1. Pierwsza karta kodeksu ze zbioru W.A. Maciejowskiego
  1. Adoravit tertio. W.
  2. Continuimus nos... (Wulg.).
  3. Tego dodatku nie ma w Wulg.
  4. Miało być: na doręczu (ad manum, W.).