oznaczyć na pewne czy to czas, czy sposób przejścia jego w posiadanie szkoły w Szaroszpataku. Poszukiwania najtroskliwsze na miejscu nie doprowadziły do żadnego rezultatu. Kollegium szaroszpatackie ma dość liczną bibliotekę, ale nie posiada nawet inwentarza dzieł w niéj znajdujących się. Żadnych zapisków dotyczących biblii naszéj tam nie ma. Nikt podać nie umiał nawet z ustnéj tradycyi, skąd się ona tam wzięła. Poszukiwania w bibliotece tamtejszéj doprowadziły tylko do jednéj rzeczy jako pewnéj i niewątpliwéj: do konkluzyi, że owa wiadomość przez Mailatha udzielona Niemcewiczowi, a potém powtórzona przez wszystkich, jakoby kodex ten pochodził z daru Rakocych z lat 1648 — 1652, nie była niczém więcéj, jak domysłem Mailatha, a w najlepszym razie nieporozumieniem, którego genezę łatwoby było wykazać[1]. Łączenie zaś faktu tego z najazdem Rakocego na Polskę, który dopiero późniéj nastąpił, polega na zupełnéj chyba niewiadomości dat historycznych.
W tym stanie rzeczy niechaj mi będzie wolno wystąpić z przypuszczeniem, które ma wiele prawdopodobieństwa za sobą, choć nie jest niczém więcéj, jak tylko kombinacyą kilku przypadkowo do wiadomości mojej doszłych szczegółów.
Przypuszczam, a na to zapewne każdy się zgodzi, że gorliwie do sekty swojéj przywiązany Jędrzej Krotoski, umierając, nie przekazał biblioteki swojéj, niewątpliwie po największéj części z dzieł akatolickich złożonéj, zięciowi Sieniawskiemu, któryby ją jako dobry katolik najpewniéj spalił; ale że jéj inne dał przeznaczenie. Jednota braci czeskich posiadała znaczną własną bibliotekę, któréj zawiązkiem były dzieła przez nich samych pisane, a najważniejsze jéj pomnożenie stanowił księgozbiór niegdyś rodziny Ostrorogów, krótko przed wygaśnieniem téj ich linii, która do katolicyzmu nie powróciła (c. 1625), właśnie téjże bibliotece ofiarowany[2]. Umieszczona ona była w kościele że tak powiem katedralnym jednoty czeskiéj na całą Wielkopolskę, t. j. w kościele farnym miasteczka Ostroroga. Niewątpliwie poszedł więc i nasz Krotoski za tym krewnych swoich przykładem i legował (około r. 1630) książnicę swoję na tenże cel. Losy rzeczonéj biblioteki w dalszych latach są nam mniéj więcéj znane. Jakkolwiek miasto Ostroróg dostało się w stałe posiadanie familii (katolickiej już naówczas) Kwileckich dopiero r. 1660, to jednak i przed tym już czasem były losy zboru ostroroskiego wystawione na ciężkie próby. Katolicy miejscowi i okoliczni, silnymi popierani wpływami, postanowili sobie koniecznie kościół ostroroski dla obrządku swego odzyskać, a dzierżawcy téj majętności (w latach między 1630 a 1660) Rejowie, lubo i sami dyssydenci, nie mieli tyle siły, żeby się tym usiłowaniom dość skutecznie opierać. To też po kilku zrazu nadaremnych zamachach, już w r. 1636 przyszło do tego, że katolicy odebrali ostatecznie kościoł rzeczony dla siebie, a bracia czescy poprzestawać musieli odtąd na jakiéjś tylko prywatnéj kaplicy w zamku. Z obawy tęgo co nadejść mogło i jak późniejszy skutek okazał, rzeczywiście nadeszło, biblioteka ostroroska jeszcze przed rokiem 1636 z miejsca tego wywieziona została. Przeniesiono ją z razu do Obrzycka (własność naówczas Radziwiłłów); po niejakim czasie do Skoków (Rejowie byli tu wtedy dziedzicznymi panami), gdzie przez długi czas leżała zrzucona w stosach i bez ładu, w pałacu. Nakoniec na mocy postanowienia całéj jednoty wcielono ją do biblioteki szkoły leszczyńskiéj, którato szkoła wraz z miastem Lesznem i całym domem Leszczyńskich wytrwale trzymała się właśnie tego wyznania i po upadku szkoły w Koźminku, przez ciąg wieku XVI pierwszorzędéj między ich zakładami, stanowiła teraz główny punkt ich życia naukowego. Ostateczne to przeznaczenie swoje otrzymała biblioteka, o któréj tu mówimy, około r. 1640.