wyecznego, a nye uczosl (utrząs) owocza, a sznyadl i bil bi zyw na wyeky: wipuszczyl gego s raya roskoszy, abi dzalal zemyó̗, s ktoreyze to gest uczynyon. Y wirzuczyl Adama s raya. A ustawyl przed ragem roskoszy cherubyn a plomienni myecz w ró̗ku, ku ostrzeganyu drogi ku drzewu żywota.
Potem Adam poznal czyelestnye Gewó̗ swó̗ zonó̗. gdiszto poczó̗la y urodzyla Kayma arzekó̗cz: Mam od boga plod czlowyeczy. Potem urodzyla brata gego Abela. Potem gest bil Abel pastucha owczy, a Kaym oraczem. Y stalo szó̗ gest potem po malich[1] dnyech, ze obyetowal Kaym se zboza zytnego, se wszego szemskyego, dari bogu. A Abel tesz pyrzwego przyplotka swego stada obyetowal natlusthsze. Y weszrzal gospodzyn na Abela, a na gego offyeró̗. Ale na Kayma nye weszrzal, any na gego offyeró̗. Y rozgnyewal szó̗ gest Kaym przelycznye i smarsczy szó̗ gnyewi lice gego. Y rzeki gest bog k nyemu: czemu szó̗ gnyewasz, a czemu szó̗ smarscza* twoge oblicze? Uczynyszli dobrze, weszmyesz otplató̗ tudzesz. pakli zle uczynysz, natichmyast twoy grzech bó̗dze w podwoyu (in foribus), ale pod tobó̗ bó̗dze zaloszcz gego, a ti nad nym panowacz bó̗dzesz. Y rzekl Kayn ku Ablowy, ku swemu bratu: winydzywa precz. A gdisz na polu bilasta, podnosi szó̗ Kayn ku Ablowy ku swemu bratu, y zabił gi. Y rzekl gest bog ku Kaynu: gdze gest Abel, twoy brat? Ktori tak otpowyedzal: Y czso ya wyem! azalism ya strosz mego brata? Y rzekl gest pan k nyemu: Czsosz uczynyl? glos twego brata krwye ku mnye krzyczy z zemye, przeto bó̗dzesz przeklyó̗ti na szemy, istocz (iżtoć) gest otworzyła swa usta a przyyó̗la krew brata twego ró̗ky twey. Gdisz bó̗dzesz yó̗ dzalacz, nye dacz swego uzytka. Tulaczem a sbyegem bó̗dzesz po wszitky czasy zywota twego. Y rzekl gest Kayn ku bogu: wyó̗czsa gest ma zloszcz, nysz bich zazluszyl smylowanye. Owa, tocz myó̗ dzysza wirzuczysz s pospolstwa ludskyego[2], a twego oblycza bó̗dó̗ szó̗ kricz. a bó̗dó̗ tulaczem a sbyegem po wszey zemy. a ktokoly myó̗ naydze, ten myó̗ zabige. Y otpowyedzal k nyemu bog: nye tako bó̗dze. Ale wszelky, kto zabige Kayma, szyedm krocz nad nym pomszczono bó̗dze. Y poloszyl bog znamyó̗ na Kaymye, abi gego nye zabyl kazdi, ktoszbi gego nalazl. Wiszedl Kayn s pospolstwa przed oblyczym boszym, y bidlyl zbyegem na wzchot sluncza, pyrwszey kraynye od raya, geszto slowye Eden. Potem Kayn poznał czelnye swó̗szonó̗, a ta poczó̗wszy porodzyla Enocha, y udzalal myasto, gemuszto gymyó̗ sdzal po swem synu Enoch. Potem Enoch urodzyl Yrada. a Yrad urodzyl Mawyela. a Mawyel urodzyl Matuzaela. a Matuzael urodzyl Lamecha, genzeto poyó̗l dwye zenye. ge-