Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/71

Ta strona została przepisana.

gest czul, kyedi syó̗ gest podle gego poloszyla, any gdi gest wstala. Tedi poczyó̗lasta dwye dzewce Lothowye s swim oczczem, y porodzila gest wyó̗czssa syna, temuto zdzala Moab. On gest oczyecz Moabskich za dluge dny. A takyesz mlodssa porodzyla syna, a temu zdzala gymyó̗ Amon. On gest oczyecz Amonyskych asz za dluge dny.

XX.

Potem gest szedl Abraham na poludnye, y przebiwal gest myedzi Cades a myedzy Sur. Y bil gest goszczyem. Y mowyl o Sarze swey zenye, abi bila gemu syostra. Tedi Abimelech, kroi Gerarsky, poslal a wezwal yó̗ y wzó̗l yó̗. Y przyszedl bog w wydzenyu Abimelech krola y rzekl k nyemu bog: Sdechnyesz przeto, yzesz wsyó̗l zonó̗, bocz ma mó̗za. Alye Abimelech krol bil syó̗ gey nye dotknó̗l, a rzekl gest: Aza myli panye boze, sprawyedlywi a nyewynni lud zagubysz? A wwszako mnye on rzekl, abi gemu bila syostra. a ona rzekla: Brat gest moy. W prostoszczy mego sercza a w gluposzczy moyu ró̗ku gestem to uczynyl. Y rzekl k nyemu bog: Yacz yesm wydzal, yzesz to w prostoszczy twego syercza uczynyl, a przetom czyó̗ ostrzekl, abi przeczyw mnye nye sgrzessyl. A nye przepuszczyl czyesm syó̗ gey dotknó̗cz. Przetoz gydzy, wrocz zonó̗ mó̗zu, bocz gest prorok, a bó̗dzecz proszicz za czyó̗, y bó̗dzesz zyw. A pakly gey nye bó̗dzesz chczyecz wroczycz, wyedz to, ysze szmyertnye muszysz umrzecz, y wszitko czso gest twe umrze. A onto Abimelech krol natichmyast w noczi wstaw, zawolal wszech swich slug, y powyedzal wszitko to przed nymy, y wzbaly syó̗ wszitczi mó̗zowye wyelmy. Potem Abimeleck zawolal takye Abrahama y rzekl gest k nyemu: Oto czsosz nam uczynyl, czsosmi prze czyó̗ sgrzeszyly, ysesz przywyodl na myó̗ y na me krolewstwo grzech, gegoszesz nye myal uczynycz, a uczynylesz nam. Y lepak gego wsprossy rzekócz: Powyedz nam, czemusz to uczynyl? Otpowyedzal Abraham: Tomczy sobye miszlil, rzekó̗cz: Znadz tu nye na tem myesszczu strachu bozego, zabyyó̗ mnye prze moyó̗ zonó̗. Ale zaprawdó̗, sostra my gest, dzeczyó̗ mego oczcza, ale nye dzeczyó̗ mey maczyerze, y poyó̗l sem(!) yó̗ w myasto zoni sobye. Potem gdisz myó̗ gest pan bog wiwyodl z domu oczcza mego, rzeklesm gey to: Mylosyerdze uczyn se mnó̗. na wszelkich myeszczoch, kó̗di syó̗ obroczymi, rzeczy, ze czyesm twoy brat. Tedi Abimeleck wezmye owyecz, wolow, slug a dzewek, y dal Abrahamowy. y wroczyl gemu Saró̗ zonó̗ gego, rzekó̗cz k nyemu: Otocz zemya wszitka przed wamy, przebiway, gdze chczesz a gdzecz syó̗ luby. A lepak rzekl ku Sarze: Otoczyem dal bratu twemu tyssó̗cz srzebrnich pyenyó̗dzi, tocz bó̗dze tobye na przikriczye twoyu oczu. a kó̗dikoly syó̗ obroczysz, abi pomnyala, zesz w krzywdze naleszona. A lepak Abraham[a] gdisz syó̗ pomodli bogu, usdrowyl gest bog Abymelecha

  1. Karta kodeksu nr 13