s tobó̗ przy wszem, czsokoly czynysz. Przetosz przysyó̗szy my na swego boga, abi my nye skodzyl any mim namyastkom any memu plodu. ale czyn myloszerdze, gezem ya tobye uczynyl, a zemy, w nyeyzes syó̗ ti obraczal, gesz gest przy górze[1]. Y rzeki gest Abraham: Yacz przyssyó̗gó̗. Y porokowal gest Abimelech prze studnyczó̗ wodi, gesto nasylym bily odyó̗ly slugi gego. Otpowyedzal Abimelech: Nye wyedzalesm, kto to bil uczynyl. a tisz my tego nye powyedzal, anym tego drzewa*[2] sliszal, nyże dopyro tym razem. Tedi Abraham wzó̗l owyecz, wolow, y dal gest Abimelechowy. y za przyssyó̗glasta syó̗ oba sobye. Abraham obraw syedmyoro yagnyó̗t stada, y postawy na pamyó̗cz. Gemuzto rzeki Abimelech: Comu* só̗ ty yagnyó̗ta, geszesz to postawyl? Tegdi on rzecze: Syedm tichto yagnyó̗t weszmyesz z mey ró̗ky, abi bily na szwyadecztwye, yzeczyem ya tuto studnyczó̗ wikopal. A przetosz temu myastu zdzaly só̗ Bersabee, bosta tu oba przyssyó̗gla a za(s)lubyla sobye przi tey studnyczi. Potem wstaw Abimelech a Ficol, y wiwyodó̗ ricerstwo gego, y wroczyly ge do zemye polestynskyey. Ale Abraham rosbyal[3] puszczó̗ Bersabee a tu wzywal gymyó̗ boze boga wyecznego. Y bil gest oraczem zemye polestynskyey za dluge dny.
Potem, gdisz syó̗ bilo stalo, pokuszyl bog Abrahama, arzekó̗cz gemu: Abraham, Abraham. A on otpowyedzal: Awo gesm. Tedi rzeki gest k nyemu bog: Węszmy syna swego gedzynego* Isaaka, gegosz mylugesz. gydzisz do zemye wydzenya, a tamo gy obyetuy za obyetó̗ na gedney gorze, gezto ya ukazó̗ tobye. Tako Abram w noczy wstaw, osyodla osla swego, poymye s sobó̗ dwa mloda pacholky* a Isaaka swego syna. A gdisz bil drwyecz nasczepal sobye ku przebitku, szedl na ono myasto, yako gemu pan bog przikazal. Potem trzeczy dzen wsnyosl swoge oczy, y uszrzal myasto opodal. Y rzecze ku slugam: Czekayczye tu s oslem, a yacz (s) synem tam poydó̗. a gdisz syó̗ poklonymi, wroczymi syó̗ k wam. Tedi weszmye drwa ku przebitku y wswyó̗ze na Ysaaka, na swego syna, a sam nyosl ogen w ró̗ku a myecz. A gdisz yusz sama dwa gydzeta, rzecze Isaak ku oczczu: Oczcze. A on otpowye: Czso chezesz synu? A on rzecze: Tocz só̗ drwa ku przebitku a ogen. a gdze gest obyeta? Rzecze Abrakam: Bog moy, ten nama nysczego może dacz. Y szlasta pospolu az na to myasto, y przislasta tam, gdze gemu bil bog ukazal, na gemzeto udzalal oltarz y nakładl nan drew. A zatym ró̗kó̗ó̗ pod- nyesze myecz, abi Ysaaka swego syna offyerowal. A teyze godzyni angyol bozy zawoła s nyebyosz rzekó̗cz: Abraham! A on otpowyedzal: Awo gesm. Y rzekl gest k nyemu angyol:[a] Nye wznoszy swey ró̗ky na swego syna, any gemu czso czyn, boczyesm nynye
- ↑ Karta kodeksu nr 14