Strona:PL Biblia Krolowej Zofii.djvu/75

Ta strona została przepisana.

lystnye (?)[1], dam czy pyenyó̗dze za to pole, a tako pogrzebó̗ swego martwego na nyem. Otpowye Efron: Panye wyelky, posluchay mnye: Czso zó̗dasz, stogy za cztyrzy sta zawazy ssrzebra. Za toczbi stalo. Ale za czczokoly stogy, myey ge sobye, a pogrzeb swego martwego. To gdisz bil Abraham usliszal, odwazil gemu to srebro, za nyesto kupyl Efron przede wszemy swymy. cztyrzi sta odwraszyl srebra czistego y uczwyrdzy to pole, gesto nyegdi bilo Efronowo, w gemzeto bila yaskyny dwogista blisz syebye a blisko Mambre, tak pole, yako yaskynye, se wszym drzewym tego okolo* przede wszymy syni, gesto przisluchaly* do myasta. A tako Abraham pogrzebl zonó̗ swó̗ Saró̗ w yaskyny dwoystey blisko od Mambre, czso gest Ebron w tey zemy Chanaan. Y poczwyrdzily to pole y s tó̗ yaskynyó̗ Abramowy synowye Eth ku gymyenyu nowemu.

XXIIII.

I bil gest Abraham stari kmyecz wele lat, a pan bog we wszem gemu pozegnal. Y rzekl kaznyeny (?) bó̗dzczye (?) w domu[2] swego starsego, genze bil wlodarzem nad gego wszym sbozym: Polosz ró̗kó̗ swó̗ pod me lyó̗dzwye, abich czyó̗ zaprzysszó̗gl, gospodzynem mogym bogem nyeba y zemye, abi memu synu nye poymowal zoni dzewky Chananeyskich, myedzy gymyzto bidlimi. ale gydzi ku rodzynye mey, a tamo ottó̗d poymy memu synu Ysaakowy zonó̗. Y rzekl gest sluga, yze nye bó̗dze zona sam gydz chczecz do teyto zemye se mnó̗. Y rzekl sluga: Ay nye poyó̗cz (?) syna tam do teyto zemye, s ktoreyze* to wiszedl. Otpowyedzal Abraham: Choway syó̗ tego, abi nye wodzil syna tamo s sobó̗. Pan bog nyeba y zemye, genze myó̗ wszó̗l s domu oczcza mego a z zemye, w nyeyzem szyó̗ to narodzyl, genze ku mnye mowyl a y przysyó̗gl rzekó̗cz: Twemu syemyenyu dam tuto zemyó̗, tenczy posle swego angyola przed tobó̗, a ottó̗d poymyesz sonó̗ synu memu. A paklybi zona nye chczyala sam przycz, nye bó̗dzesz przysyó̗gy wynyen. Ale syna mego nye wodzy tam zassyó̗. Tegdi sluga polozy w ró̗kó̗ pod byodra Abrahamowi swego pana, y przyssyó̗gl gemu na ta slowa. A poyó̗l dzessyó̗cz wyelbló̗dow s stada pana swego, y gydzy* nabraw sbosza s sobó̗, y yachal gest. Y przygedze do Mezopotamya, myasta Nachorowa. A gdisz bil wyelblodi ostawyl przed myastem u studnycey wyeczor tegoto czassu, gegoszto czasu myali zoni po wodó̗ chodzycz: pocznye syó̗ modlycz panu bogu arzkó̗cz: Panye boże Abrahamow, racz my syó̗ wzyawycz dzysz, a ukasz swe myloserdze panu memu Abramowy. Otocz ya stoyó̗ u studnycey, a dzewky tich mye[a] szczan winydó̗ wodi czyrzpacz. Przetosz dzewka, ktorey ya rzekó̗: Nachil twego wyadra, acz syó̗ napyyó̗, a ona rzekla: Pyy, a y twymczy wyelbló̗dom dam pycz,

  1. Karta kodeksu nr 15
  1. ut audias me“. Wulg.
  2. Tu jakies zepsucie textu. Miało być: rzekł do sługi domu swego starszego: