szemy. Geszczye zadzerszawasz lud moy, a nye chczesz go puszczycz? Tocz puszczyó̗ w tó̗ó̗sz godzynó̗ za yutraa przeszylni a wyelyky grad, yakysz nygdi nye był w Egipczye ode dnya, w nyemsze gest zaloszon, asz do dzyszeyszego dnya. A przetoosz posluchay yusz nynye, poszly a zgromadz dobidczyó̗ta swó̗ó̗* y wszitko, czszosz masz na polyu. bocz lyudzye a dobitczyó̗ta y wszitko, czsosz bó̗dzye na dworze nalyeszono a nye zgromadzono s polya, spadnye na nye graad y krupy, y zemró̗ó̗. Gen szyó̗ bal slowa boszego s slug Ffaraonowich, kazal uczyecz slugam swym y dobitku do domow. a ktorysz zamyeszkaal slowo bosze, nyechal slug swich y z dobidkyem na polyu, zmarly só̗ó̗. Y rzecze pan ku Moyzeszowy: Wzczyó̗gny ró̗kó̗ó̗ swó̗ w nyebyosza, acz bó̗dzye grad po wszey szemy Egipskyey na ludzy y na dobitek y na wszitky szyola polna w szemy Egipzkey. Y wzczyó̗gnó̗l gest Moyzesz w nyebo pró̗ó̗t. a pan dal grom a graad a blyzkanye byeszó̗cze na szemyó̗. Y spuszczyl gest pan graad na Egipt y na w szitkf i szemyó̗ Egipskó̗ó̗. A grad y ogeyn (ogień) smyeszywszy sze pospolu, noszyly sze só̗ó̗. A tako wryelykye, sze nygdi drzewyey nyezyawyaly sze tako wyelikye w szemy Egipskye, yakosz gest ta wloszcz stworzona. Y zbyl gest grad we wszey szemy Egipskyey wszitko, czsosz bilo na polyech, od czlowyeka asz do bitczyó̗czya*, y wsziczky szyola polna zbil grad, y wszelkye drzewye tey szemye zlamal. A wszakosz w szemy Gessen, gdzeszto bily synowye Izrabelsczy, grad nye padal. Y poslal Ffarao a zawola Moyzesza a Aarona, a rzeczye k nyma: Zgrzeszylesm owa nynye. Pan sprawyedlywy, alye yaa y lyud moy grzeszny. Poproszczye pana, abi przestaly gromowye boszy a gradowye, acz puszczyó̗ wasz, a nykakye tu nye ostanyeczye wyó̗czey. Rzecze[a] Moyszesz: Gdisz winydó̗ z myasta, wzezyó̗gnó̗ ró̗cze swoge ku panu, a przestanó̗ gromowye, a nye bó̗dzye gradu wyó̗czey. abi wydzaal, ysze szemya gest bosza, A sezualesm to, ysze ty y twe slugi geszczye szczye sze nye bali pana boga. Przetosz lyen a yó̗czmyeyu* gest zabit, przeto ysze yó̗czmyen sze szelyenyal, a lyen yusz bil pó̗kowye wypuszczyl. a pszenycza a byel nye gest zabyta, bo só̗ó̗ bila pozdna. Tegdi wiszedlw* Moysesz od Ffaraona yz myasta, y podzwygnó̗ó̗l gest swoge ró̗cze ku panu, y przestaly gromowye y gradowye. any wyó̗czey kapaal deeszcz na szemyó̗. Wydzó̗cz opyó̗cz Ffarao, ysze przestaly dszdzye a grad a grzmyenye: przyczyny grzechu, y zatwyrdzy szyó̗ szercze gego a slug gego przezlysz. Any chczyal puszczycz synow Izrahelskich. yakosz przykazal bil bog przez ró̗cze Moysesowi.
I rzekl gest pan ku Moyszeszowy: Wnydzy ku Ffaraonowy, bocz gesm ya zatwyrdzyl gego i slug gego, abich uczynyl dzywi tito me na nyem, a ti
- ↑ Karta kodeksu nr 29