— Zabraniam ci od dnia dzisiejszego wdawać się z Aslakiem.
Ale Torbjörn nie zważał na ten zakaz. Po jakimś tedy czasie odezwał się ojciec:
— Jeśli cię kiedy jeszcze zobaczę z tym nicponiem, to popamiętasz!
Od tego czasu włóczył się za Aslakiem potajemnie, tak, by ojciec nie widział. Pewnego jednak dnia przyłapał ich na pogawędce. Torbjörn dostał w skórę i został odesłany do domu. Odtąd spotykali się wówczas jeno, kiedy ojca w domu nie było.
Pewnej niedzieli, kiedy ojciec był w kościele, dokazywali Torbjörn z Aslakiem. Rzucali na siebie śniegiem.
— Nie... — zaprotestował w końcu Torbjörn, dostawczy parę kul w twarz i głowę. — Mam tego dosyć! Rzucajmy w coś innego.
Aslak się zgodził i zaczęli rzucać w sporą jodłę, stojącą obok lamusa, potem w drzwi a nakoniec w okno budynku.
— Nie rzucaj w szybę! — ostrzegł Aslak — tylko w ramę!
Ale Torbjörn rozbił szybę i pobladł.
— Ba! Któż się o tem dowie? — pocieszał go przyjaciel. — Rzucaj dalej!
Torbjörn rzucił znów i rozbił drugą.
— Nie będę już rzucał! — oświadczył.
Strona:PL Björnstjerne Björnson - Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza.djvu/019
Ta strona została uwierzytelniona.