Strona:PL Björnstjerne Björnson - Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza.djvu/081

Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Kilka osób wyszło, inni zaczęli szukać muzykanta, by na nowo rozpoczął tańce. Ale skrzypek zasnął w rogu sieni na podłodze i niektórzy wstawiali się, aby mu dać spokój.
— Od kiedy zatłuczono na dobre towarzysza-pomocnika jego Larsa, musi biedny Ole grywać po całych dniach i nocach! — Tak mówiono.
Przyprowadzono na podwórze wóz i poznoszono rzeczy Torbjörna i zaprzężono konie do innego wozu, bowiem mimo próśb chciał koniecznie jechać do domu. Pan młody zwłaszcza nalegał, by został.
— Niema tu dla mnie, prawdę mówiąc, tej radości, jakby się zdawało — powiedział doń.
Słowa te zastanowiły Torbjörna, ale upierał się wracać do domu przed zachodem słońca. Widząc, że nie ustępuje, goście weselni rozproszyli się po całem obejściu. Było dużo ludzi, ale cisza panowała i wszystko razem nie robiło wrażenia radosnego dnia weselnego. Torbjörn spostrzegł, że brak mu podkulka przy wozie, poszedł tedy go szukać. Ponieważ na podwórzu nie znalazł zdatnego kawałka drzewa, poszedł dalej, natrafił