nad panną młodą, która przy jego dźwiękach nie pójdzie tak ochotnie do ołtarza, jak córka komornika, Aslaug Haugen.
Tak powiedział Ole, a ludzie widzieli w tem wszystkiem wpływ złego ducha.
Tak brzmi legenda. I zaprawdę potwierdza ją jeszcze niezaprzeczony fakt, że do dnia dzisiejszego, w całej tej okolicy istnieje powszechne zamiłowanie do muzyki i śpiewu, przeto w czasach dawnych musiało ono być nierównie większe. Nie mogłoby to trwać długo, gdyby nie zjawiał się od czasu do czasu ktoś, kto wzbogaca i utrwala ów skarb tradycyjny. Ole Haugen musiał na tem polu położyć zasługi niepoślednie.
Legenda powiada dalej, że marsz weselny Ole Haugena był najweselszym, jaki słyszano kiedykolwiek na świecie, to też para, która pierwsza przy jego dźwiękach pojechała do kościoła i nim powitaną została po powrocie do domu, była najszczęśliwszą pośród wszystkich, jakie od wieków dawnych zjawiły się na ziemi i chociaż mieszkańcy Tingvoldu zdawien dawna byli piękni i dorodni, a od tego czasu jeszcze piękniejszymi się stali — to onej parze i pod tym względem pierwszeństwo przyznać należy.
Przechodzimy teraz z zakresu legendy na grunt pewniejszy, bowiem na Olem Haugenie kończy się podanie, a zaczyna rzeczywista historja. Wedle niej, ów marsz weselny stał się klejnotem rodzinnym, którego nie używano tak rzadko, jak to bywa z innemi klejno-
Strona:PL Björnstjerne Björnson - Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza.djvu/159
Ta strona została uwierzytelniona.