sobieniem, a Mildrid, sama będąc taką, dobierała pokrewne sobie duchem przyjaciółki.
W onym czasie młodzież lubiła śpiewać. Nie zawsze tak bywa i nie jest to wcale objaw przypadkowy. I zawsze w takim czasie ogólnego wesela zjawiają się przywódcy, którzy stoją na czele z chorągwią ochoty. Zdarzyło się, że ponad wszystkich wybił się właśnie potomek starego Ole Haugena.
Nigdy nie wygasa i wygasnąć nie może sztuka u ludu, u którego raz, choćby przed setkami lat, przejawiła się dążność ogólna, ogarniająca mężczyzn i kobiety, starych i młodych — wyrażania swych najistotniejszych, najbezpośredniejszych uczuć w śpiewie, czy poezji, rzuconej na podkład muzyki, to jest w pieśni, której słowa powstały na rodzimym gruncie. Choćby pozornie przygasła, to tkwi tu, czy tam i zbudzić ją można łacno.
W dolinie Tingvoldu śpiewano i układano pieśni od niepamiętnych czasów, a Ole Haugen nie powstał z niczego i nie nadarmo urodził się tutaj. Wnuk jego prawowity spadkobierca, był tym, który otrzymał dar pieśni. Syn Ole Haugena był dużo młodszy od córki, która wyszła za właściciela Tingvoldu tak, że trzymała go do chrztu już jako mężatka i matka.
Po różnych, zmiennych kolejach losu, jako stary już człowiek, otrzymał w spadku mały kawałek ojcowskiej ziemi u podnóża gór i — dziwna rzecz — dopiero wówczas pojął żonę. Miał kilkoro dzieci, a pośród
Strona:PL Björnstjerne Björnson - Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza.djvu/182
Ta strona została uwierzytelniona.