swoją. To też rozmawiano tam o Janie, jego braciach i jego pieśniach dużo, chętniej i częściej, niż o czemkolwiek innem. Śpiewano je bez końca, dobijano się o nowe, bębniono i wygrywano je z zapałem i dziewczęta knuły bez końca fantastyczne, nieziszczalne plany, jak postąpić, by raz nakoniec zobaczyć wesołego górala Haugena.
Onego to rozśpiewanego, wesołego czasu, została Mildrid konfirmowaną i miała teraz około siedmnastu lat. Przedtem, a i jakiś czas potem także, życie jej płynęło cicho i spokojnie, ale z wiosną zmieniło się wszystko, bowiem miano posłać ją w lecie z bydłem na hale. Tak czyniły z reguły wszystkie dziewczęta po konfirmacji. Mildrid uradowała się bardzo, zwłaszcza że ukochana jej Inga miała udać się właśnie na halę sąsiednią.
Odtąd nie mogła znaleźć sobie miejsca w domu, pragnęła zaraz udać się w góry. Gdy tam przybyła wraz z Beret, na której nieznany świat uczynił wielkie wrażenie, ogarnął ją znagła dziwny niepokój. Zajęła się gorliwie bydłem, dojem i pracą w mleczarni, ale miała pozatem dużo wolnego czasu i nie wiedziała co z nim zrobić. Po całych godzinach przesiadywała z Ingą, która jej opowiadała o swoim narzeczonym. Słuchała czasem chętnie, to znowu przez kilka dni unikała przyjaciółki. Gdy się Inga pokazała, radość jej była wielką i zasypywała ją czułościami, jakby chciała nagrodzić oziębłość, ale po krótkim czasie miała jej dość
Strona:PL Björnstjerne Björnson - Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza.djvu/185
Ta strona została uwierzytelniona.