gnienie. Gdy wstała, by iść dalej, uśmiechnął się do niej i powiedział:
— Śliczna dziewczynka z ciebie!
Zaczynało się zmierzchać, gdy znaleźli się na hali. Daremnie jednak szukali Mildrid na pastwisku, w domu i pod skałą. Na wołanie nikt nie odpowiadał i zaczęli się oboje bać o nią.
Nagle spostrzegł Jan, że pies coś obwąchuje. Pobiegli i zobaczyli, że to była chusteczka Mildrid. Zaraz kazał Jan psu poszukać osoby, której własnością była ta chusteczka, a poczciwy i mądry Kwas rzucił się prosto drogą ku dolinie.
Pospieszyli za nim i spostrzegli, że pędzi w kierunku Tingvoldu. Czyż więc udała się do domu? Beret zwierzyła mu się z nieoględnego pytania, jakie zadała siostrze i zaczęła płakać!
— Czy iść jej śladem? — spytał.
— Tak... tak ona była niezmiernie wzburzona! Nie wiedziała poprostu co się z nią dzieje!
Przedewszystkiem musieli udać się na halę sąsiednią i prosić o pomoc w pilnowaniu bydła. Szli śladem psa i naradzali się, jak tego dokonać, wtem spostrzegli, że Kwas stanął, ogląda się i macha ogonem. Pobiegli i ujrzeli Mildrid, leżącą na ziemi.
Zbliżyli się ostrożnie, pies polizał ją po twarzy i ręce, ale się nie zbudziła. Zmieniła tylko pozycję, otarła twarz wierzchem dłoni i spała dalej.
Strona:PL Björnstjerne Björnson - Dziewczę ze Słonecznego Wzgórza.djvu/209
Ta strona została uwierzytelniona.