Strona:PL Blaise Pascal-Myśli 069.jpg

Ta strona została uwierzytelniona.
102.

Istnieją przywary, które trzymają się nas jedynie zapomocą innych; skoro się zetnie pień, usuwa się je wraz z nim jak gałęzie.

103.

Przykład czystości Aleksandra nie uczynił tylu powściągliwych, ilu biboszów uczynił przykład jego opilstwa. Nie jest wstydem nie być tak cnotliwym jak on, wydaje się zaś godnem usprawiedliwienia, iż się nie jest bardziej występnym od niego. Powtarzając błędy owych wielkich ludzi, rozumiemy jako niezupełnie grzęźniemy w przywarach pospólstwa; nie bierzemy zaś pod uwagę tego, iż w tem właśnie należą oni do pospólstwa. Zbliżamy się do nich tem, czem oni zbliżeni są do masy ludzkiej; choćby bowiem najbardziej byli górni, i tak jakimś rysem schodzą się z najlichszym z ludzi. Nie wiszą w powietrzu, zgoła oderwani od naszej społeczności. Nie, nie: jeśli są więksi od nas, to przez to, iż głowę mają wyżej; ale stopy mają równie nisko jak nasze. Wszyscy są na tym samym poziomie i wspierają się na tej samej ziemi; i tą kończyną znajdują się równie nisko co my, co najmniejsi, co dzieci, co bydlęta.

104.

Kiedy namiętność prze nas do uczynienia jakiejś rzeczy, zapominamy o obowiązkach: gdy nas zajmie jakaś książka, czytamy ją, choćbyśmy powinni robić co innego. Aby przypomnieć sobie obowiązki, trzeba sobie zamierzyć jakieś zatrudnienie do którego mamy wstręt: wówczas wymawiamy się że mamy co innego do czynienia, i tym sposobem przypominamy sobie o obowiązku.

105.

Jak trudno jest przedłożyć jakąś rzecz sądowi drugiego człowieka, aby nie skazić jego sądu przez sposób w jaki się ją przedkłada. Jeżeli mówimy: „To a to zda mi się piękne“, lub: „zda mi się ciemne“, lub coś podobnego, pociągamy wyobraźnię ku temu sądowi, lub też, przeciwnie, draźnimy ją